Ocet jabłkowy każdy zna i większość go robi, ja również.
Tym razem proponuję zrobić ocet wykorzystując skórki z cytryn, które zostały mi z robienia nalewki.
Przepis jest prosty, wręcz banalny.
Skórki wkładam do dużego słoja, zasypuję dwoma łyżkami cukru, zalewam wodą do gwintu, nie więcej bo będzie pracował i może się przelać, dokładnie zakręcam, piszę datę na słoiku i odstawiam na minimum trzy miesiące w chłodne ciemne miejsce.
Zaglądam do niego od czasu do czasu i mieszam jak zauważę,
że któraś skórka wypłynęła na wierzch.
Zasada jest taka, aby skórki były przykryte wodą, wtedy nie wytworzy się pleśń, której nie chcę.
Gotowy ocet pięknie pachnie i cudownie czyści wszystko co ma gładką powierzchnię.
Ja go używam po rozcieńczeniu. Do butelki 1 l. ze spryskiwaczem wlewam ok. 2-3 łyżki octu, zalewam wodą z filtra, może też być mineralna, byle nie kranówa, do pełna, mieszam i używam.
Gotowym roztworem myję okna, meble, blaty kuchenne, kuchenkę i inne...
Ocet też dolewam do wiadra z wodą i myję nim podłogi, a wlewam go tyle ile normalnie
wlałabym płynu do mycia.
Jedyny minus jest taki, że trzeba czekać, ale jak się go robi na bieżąco to nie odczuwa się tego.
Polecam, jest w stu procentach ekologiczny.
Możemy również robić go z mniejszych ilości skórek, jak również wykorzystać skórki z jabłek czy pomarańczy. Zbieramy je maksymalnie trzy dni i trzymamy w lodówce.
Następnie taki miks skórek wkładamy do mniejszego słoika, wsypujemy odpowiednio mniej cukru,
reszta procedury pozostaje nie zmienna.
reszta procedury pozostaje nie zmienna.
Po co wyrzucać coś co daje nam tak cudowne możliwości.... i jest prawie za darmo ;-)