30 sierpnia 2015

Gulasz z pręgi wołowej




Wciąż odkrywam nowe smaki a wołowina okazała się moim sprzymierzeńcem 
i w ostatnim czasie bardzo chętnie i często ją wykorzystuję. 
Hitem w naszym domu okazał się klasyczny gulasz wołowy.
Normalnie to zrobiłabym go z innego kawałka,
ale sprzedawca namówił mnie na pręgę i nie żałuję tego.
Co prawda trzeba dłużej gotować, ale naprawdę warto. 
Gulasz jest pyszny, delikatny a mięso rozpływa się w ustach...


Składniki:

ok. 1 kg wołowej pręgi
1 średnia cebula
kilka kulek ziela angielskiego
2-3 liście laurowe
sól, pieprz
dwie garście mrożonej włoszczyzny
smalec do smażenia
wędzona skóra ze słoniny (opcjonalnie, mi zalegała w lodówce, więc dodałam)


Wykonanie:

Mięso oczyszczam z twardszych ścięgien, kroję w kostkę, obsmażam na rozgrzanym tłuszczu.
Zalewam wodą do wysokości mięsa, dodaję pokrojoną w piórka cebulę, ziele angielskie, 
liście laurowe, włoszczyznę i wędzoną skórę, zakrywam przykrywką 
i duszę na malutkim ogniu 2,5 godziny.
Uzupełniam ewentualnie wodę, która odparowała.

Doprawiam do smaku i podaję.

W tym przypadku nie mogłam się oprzeć i ugotowałam ziemniaki.
Smakowało obłędnie,
a z dodatkiem kiszonego ogórka własnej roboty to po prostu niebo na talerzu.




Smacznego:)))

28 sierpnia 2015

Kotlety z rozbefu




Dla niektórych to stek, dla mnie to po prostu kotlet, nic nadzwyczajnego.
Nigdy nie byłam miłośniczką wołowiny, ale odkąd jestem na diecie bezglutenowej i zbliżonej do paleo, to staram się urozmaicać posiłki i wciąż szukam inspiracji na coraz to inne dania.
Moje ostatnie zakupy obfitowały w mięso wołowe.
Od sprzedawcy dowiedziałam się jak wykorzystać rozbef, poprosiłam żeby ukroił mi cztery kotlety z kością i tak oto powstała najprostsza potrawa jaką do tej pory przyrządzałam.
Z dodatkiem surówki z ogórka kiszonego wszystkim bardzo smakowało ;-)


26 sierpnia 2015

Chleb słonecznikowy




Wiem, wiem, żadna to rewelacja, ale dla kogoś takiego jak ja, który jest wychowany na chlebie to wszystko co przypomina ten dodatek jest świetną alternatywą.

Kolejna próba uzyskania idealnego zamiennika klasycznego chleba średnio udana, i gdyby nie to, że soda oczyszczona nie chce ze mną współpracować to kto wie, może byłby idealny...

Stworzony z ziaren słonecznika z domieszką nasion chia i jajek.
Jest zjadliwy no ale d.... nie urywa.


Składniki na sylikonową keksówkę:

400 g ziaren słonecznika
50 g klarowanego masła
100 g nasion chia
4 jajka
płaska łyżeczka drobnej soli himalajskiej


Wykonanie:

Do kielicha wysokoobrotowego blendera wbijam jajka, wsypuję nasiona chia i sól,
miksuje na najwyższych obrotach aż nasiona puszczą "gluta".
Dodaję 200 g słonecznika i masło, miksuję na gładką masę.
Na tym etapie masa przypomina dobrze wyrobione ciasto.
Wyjmuję ją do miski, wsypuję resztę ziaren słonecznika i mieszam ręką do połączenia.
Całość przekładam do keksówki, wyrównuję wierzch
i piekę w 150 st. C funkcja termoobieg ok. 45 - 50 minut, maksymalnie do godziny.

Wyjmuję z formy i studzę na kratce.

Chleb jest dość ciężki i zbity, ale tak jak już pisałam zjadliwy,
z pasztetem własnej roboty nawet dobry.

Pokroiłam go na porcje i zamroziłam.





Gotowe:))))

W poprzedniej próbie do w/w składników dodałam pół łyżeczki sody i niewiadomych przyczyn większość ciasta zrobiła się zielona, dlaczego ? Nie wiem, szukałam przyczyny, ale się poddałam bo nie mogłam znaleźć nic sensownego, może ktoś z was wie z czym soda weszła w taką reakcje?
Zdarzyło mi się to już nie pierwszy raz.

24 sierpnia 2015

Sznycle z indyka w migdałowych płatkach z brzoskwiniami




Wczoraj miałam okazję zjeść na mieście pyszny obiad.
Kotlet z piersi kurczaka w migdałowej panierce, z brzoskwinią i surówką z marchewki.
Tak mi zasmakował, że postanowiłam zrobić podobny w domu dla całej mojej rodziny.
Zamieniłam piersi z kurczaka na pierś z indyka, a brzoskwinie z puszki na świeże.
I tak oto powstał pyszny, lekki, a przede wszystkim prosty i szybki w przygotowaniu posiłek,
nawet z surówką z marchewki.

Jest to jedynie propozycja obiadowa, a nie skrupulatny przepis.
Zarówno ilość mięsa jak i dodatków należy dostosować do ilości osób, które zasiądą do stołu.


Składniki:

sznycle z piersi z indyka
świeże brzoskwinie lekko twarde (ok. 1/2 na jeden kotlet)
płatki migdałowe
jajka
masło klarowane


Do smaku: sól, pieprz kolorowy 


Wykonanie:

Sznycle lekko rozbijam, oprószam solą i pieprzem, 
odstawiam na parę minut do przegryzienia.

W głębokim talerzu rozmącam jajka.
Na płaski talerz wysypuję płatki migdałowe.
Brzoskwinie myję, obieram ze skórki, przecinam na pół, wyciągam pestkę.

Rozgrzewam dwie patelnie z masłem klarowanym.

Na jedną układam brzoskwinie i smażę je z obu stron na małym ogniu.
Brzoskwinie muszą być lekko twarde, 
bo nie chcę uzyskać na talerzu ciapy, a jędrne kawałki owocu.

Mięso moczę w jajku i migdałach.
Smażę na drugiej patelni, na małym ogniu z obu stron na rumiano.
Kotlety przewracam sylikonową łopatką, aby nie odpadła z nich panierka.
Gotowy kotlet kładę na talerz, brzoskwinię kroję, układam na mięsie.

Podaję z surówką z marchewki i jabłka.






Gotowe:)))

19 sierpnia 2015

Praliny daktylowo - migdałowe




Przepis na te doskonałe praliny znalazłam na blogu paleoSMAK.
Zaciekawił mnie pod kontem prostoty.
Dodałam odrobinę od siebie i w ten oto sposób otrzymałam przepyszne, słodkie praliny, 
które można modyfikować według potrzeb.


Składniki:

200 g migdałów
300 g suszonych daktyli bez pestek
2 łyżki miękkiego/płynnego oleju kokosowego
2 - 3 łyżeczki kakao
2 łyżki ekstraktu waniliowego (kilik) lub innego alkoholu (można pominąć)
ok. 3 łyżki mąki kokosowej

Dodatkowo do obtoczenia pralin: wiórki kokosowe i kakao 


Wykonanie:

W osobnych miseczkach zalałam wrzątkiem daktyle i migdały, odstawiłam na kilka godzin, 
dobrze jest zostawić migdały na całą noc, ale ja znalazłam przepis rano i chciałam mieć je na już.

Do kielicha blendera (potrzebny jest dość mocny blender) wsypałam odcedzone migdały, zmiksowałam tak drobno jak się dało. Dodałam odcedzone daktyle i miksowałam do połączenia.
Wlałam ekstrakt waniliowy (dobrze jest posmakować w trakcie miksowania i dopasować ilość pod własne upodobania), oraz olej kokosowy, wymieszałam.

Całość wyłożyłam do miski, dodałam kakao i mąkę, wymieszałam łopatką.
Ilość mąki należy dostosować do konsystencji, ja akurat dodałam 3 łyżki, ale może to być równie dobrze więcej, trzeba mieszać i sprawdzać czy da się już lepić kulki.

Z gotowej masy lepiłam małe kulki, obtaczałam na zmianę w kakao i wiórkach kokosowych.
Gotowe wstawiłam do lodówki.




Gotowe:)))

18 sierpnia 2015

Lody jagodowe na mleku kokosowym




Poszłam za ciosem, zrobiłam lody waniliowe, kakaowe, 
to teraz przyszedł czas na jagodowe.
Pyszne, baaardzo jagodowe, może już nie tak kremowe jak te poprzednie,
ale i tak godne polecenia:)))


Składniki:

1 l. słoik jagód
1,5 łyżki żelatyny
0,5 l tłustego mleka kokosowego
miód do smaku
szczypta soli
5 jajek 


Wykonanie:

Mleko przygotowuję według tego przepisu.
Wlewam do kielicha blendera, dodaję żelatynę mieszam do rozpuszczenia.
Dodaję jagody, miksuję całość, dosładzam miodem.

Oddzielam żółtka od białek.
Białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli, żółtka ubijam na puszysto z łyżką miodu.
Do blendera z jagodowym koktajlem wlewam żółtka 
i na najniższych obrotach mieszam do połączenia.
Następnie dodaję białka i mieszam dalej.
Całość przelewam do pojemnika.
Wstawiam do zamrażalnika.
Po dłuższej chwili, jak masa zacznie tężeć mieszam dokładnie trzepaczką.
Pojemnik przykrywam i zostawiam lody do całkowitego zamrożenia.




Gotowe:)))

17 sierpnia 2015

Mleko migdałowe




Tak mnie coś naszło na szklaneczkę ciepłego mleka.
No ale nabiałowe nie wchodzi w grę, więc przypomniałam sobie, 
że kiedyś robiłam mleko migdałowe. 
Idealnie nadaje się jako zamiennik krowiego.
Jest lepsze (moim zdaniem) np. do kawy niż mleko kokosowe.

Ja oprócz picia go solo robiłam też koktajl bananowy.
Po prostu do szklanki mleka dodawałam jednego przejrzałego banana i miksowałam blenderem, 
przelewałam do kubka z przykrywką i zabierałam ze sobą do samochodu.

Jedyny minus to cena migdałów.

Pozostałych migdałowych wytłoków nie wyrzucam.
Suszę je w piekarniku, mielę na mąkę i wykorzystuję do wypieków.


Składniki:

200 g migdałów
0,5 l wrzącej wody + do namoczenia migdałów
szczypta soli

Migdały wsypuję do miseczki, zalewam wrzątkiem i odstawiam na noc do namoczenia.
Następnie odcedzam, obieram je ze skórki lub nie, zależy jak mi się chce.
Wkładam do kielicha blendera i miksuję na najwyższych obrotach.
Zalewam 0,5 l wrzątku, dodaję sól, miksuję dalej ok. 60 sekund.

Całość przecedzam przez gęste sito.
Migdałowe wytłoki przekładam na ściereczkę, 
robię coś w rodzaju sakiewki i porządnie wyciskam pozostałe mleko.

Niestety przez sito przedostają się drobinki mielonych migdałów.
Jeśli zależy mi na idealnym mleku, to przecedzam go jeszcze raz przez ściereczkę.


Gotowe:)))

16 sierpnia 2015

Pianka morelowa




Delikatna, lekko kwaskowa, dobrze schłodzona jest wprost idealna.



Składniki:

1,4 kg dojrzałych, miękkich moreli
0,5 l mleka kokosowego
50 g żelatyny
miód do smaku według uznania, można pominąć w zależności od słodkości owoców


Wykonanie:

Do kielicha blendera wkładam 1 kg. wypestkowanych moreli, 
resztę zostawiam do wyłożenia na wierzch pianki.
Miksuję je na papkę.
Mleko podgrzewam, lub tak jak ja zrobiłam świeże, więc podgrzewanie odpada.
Dodaję do niego żelatynę i dokładnie rozpuszczam.

Mleko przelewam do blendera z morelami, miksuję do połączenia i smakuję czy słodycz mi odpowiada, ja dosłodziłam miodem.

Gotową masę morelową wylewam do foremki, jak lekko stężeje to na wierzchu układam połówki pozostałych moreli. Całość wkładam do lodówki do całkowitego stężenia.

Jeśli chcesz zrobić własne mleko kokosowe, to podaję przepis:

200 g wiórków kokosowych
szczypta soli
600 ml wrzątku

Wykonanie:

Do kielicha blendera wsypuję wiórki, miksuję na najwyższych obrotach aż wytrąci się tłuszcz.
Dodaję sól, wrzącą wodę i miksuję dalej ok. pół minuty.
Całość przecedzam przez sito, a następnie wiórki przekładam na ściereczkę 
i wyciskam dokładnie resztę mleka.
Wiórki oczywiście suszę i mielę na mąkę.






Gotowe:)))

13 sierpnia 2015

Lody waniliowe / kakaowe na mleku kokosowym (bez maszyny)





Uwielbiam lody w każdej postaci, jak gdzieś wychodzimy to ciężko jest mi obojętnie przejść obok nich, ale się staram jak mogę. Na moje szczęście znalazłam przepis na co prawda klasyczne lody, ale spróbowałam przerobić go po swojemu i udało mi się, wyszły mi najlepsze lody na mleku kokosowym jakie do tej pory robiłam, są idealnie kremowe, bez lodowych grudek.
 Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu i dlatego chętnie dzielę się z wami tym przepisem.


Składniki:

200 g wiórków kokosowych
2 szczypty soli
700 ml wrzącej wody
3 łyżki miodu
1,5 łyżki żelatyny
2 laski wanilii
ok. 4 łyżeczki kako

5 jaj ekologicznych (najlepiej od zaufanej osoby)


Wykonanie:

Wiórki wsypuję do kielicha blendera, miksuję na najwyższych obrotach, aż wytrąci się tłuszcz,
zalewam wrzątkiem, dodaję szczyptę soli i miksuję jeszcze ok. pół minuty.
Przecedzam przez gęste sito.
Wiórki przekładam na ściereczkę, robię coś w rodzaju sakiewki
i wyciskam dokładnie resztki mleka.
Wyszło mi trochę ponad pół litra gotowego mleka.
Wiórki suszę i mielę na mąkę.

Do gorącego mleka wsypuję żelatynę i dodaję 2 łyżki miodu, dokładnie mieszam do rozpuszczenia.
Laski wanilii rozcinam wzdłóż na pół i łyżeczką wydrapuję ziarenka, dodaję do mleka, 
mieszam i odstawiam do całkowitego ostygnięcia, pienię mleko blenderem.

Jajka muszą mieć temperaturę pokojową.
Przelewam je wrzątkiem, oddzielam żółtka od białek.
Żółtka ubijam mikserem na puszysto ok. 5-6 minut z łyżką miodu.
Białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli.

Białka i żółtka łącze delikatnie ze sobą za pomocą łopatki.
Do masy przelewam i mieszam lekko tężejące mleko.
Wyszło mi ok. 1,5 l lodowej masy.

Większą część przelewam do pojemnika po lodach i wkładam do zamrażarki.
Do reszty wsypuję kakao (ja akurat wsypałam 4 łyżeczki, ale jest to sprawa indywidualna),
dokładnie miksuję, wlewam do mniejszego pojemnika i wkładam do zamrażarki.

I w tym miejscu chciałabym napisać, że nie trzeba mieszać w trakcie mrożenia,
ale ja zajrzałam po krótkiej chwili i jak masa tężała to raz ją przemieszałam i lepiej się zmroziły.
Żelatyna spowodowała, że w trakcie mrożenia wszystko pozostało na swoim miejscu tzn, że się nie rozwarstwiło, jak to miało miejsce przy moich poprzednich próbach, po za tym nie wytworzyły się kryształki lodu, co uważam za duży atut.





Gotowe:)))

9 sierpnia 2015

Pieczeń ze schabu z kurkami i kapustą na wędzące




Składniki:

1,7 kg schabu

400 g kurek
1 cebula 
sól, pieprz do smaku
smalec do smażenia

1/2 główki świeżej kapusty
kawałek wędzonej słoniny
sól, pieprz do smaku


Marynata do mięsa:

60 g smalcu
20 g drobnej soli
2 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
2 łyżeczki ostrego chrzanu 
2 łyżeczki suszonego tymianku


Wykonanie:

Do małego garnuszka przekładam składniki marynaty, 
rozgrzewam przez chwilę na małym ogniu i mieszam do połączenia.
Mięso myję osuszam i nacieram równomiernie marynatą, odstawiam na noc.

Brytfannę rozgrzewam z łyżką smalcu.
Mięso obsmażam z obu stron, podlewam odrobiną wody, 
przykrywam, zmniejszam płomień i duszę ok. 1 h.
W między czasie opłukuję kurki, większe kroję a mniejsze zostawiam.
Cebulę kroję w kostkę.
Na patelni rozgrzewam smalec, szklę cebulę, dodaję kurki, 
oprószam solą i pieprzem do smaku.
Smażę jakieś 5 minut.

Pod koniec duszenia się schabu dodaję do niego usmażone kurki i jeszcze chwilę duszę, 
tak aby mięso przeszło smakiem grzybów.
Wyłączam gaz i pozwalam mięsu odpocząć.

Patelnię po kurkach rozgrzewam, słoninę kroję w drobną kostkę i smażę robiąc skwarki.
Kapustę szatkuję, przekładam na patelnię 
i mieszając duszę na małym ogniu do ulubionej miękkości.

Schab wyciągam na deskę, kroję w plastry, podaję z kurkami oraz kapustą.


Smacznego:)))

8 sierpnia 2015

Tarta jagodowa bez pieczenia (paleo)




Weekend się rozpoczął, temperatury wciąż wysokie, 
więc mam do zaproponowania tartę jagodową bez pieczenia. 
Przepis znalazłam u Read The Label, maliny zastąpiłam jagodami, 
a ilość ciasta na spód dostosowałam do swojej foremki.
Tarta wyszła pyszna, lekko kwaskowa, schłodzona w lodówce idealnie nadaje się na upalne dni.



Składniki na foremkę o średnicy 23 cm.:

litrowy słoik jagód
1/2 l tłustego mleka kokosowego świeżo zrobionego (klik)
łyżka miodu
3 łyżki żelatyny

200 g suszonych daktyli bez pestek
200 g wiórków kokosowych


Wykonanie:

Daktyle zalewam gorącą wodą i odstawiam do namoczenia na 30 minut.

Następnie przygotowuję mleko.
Do ciepłego wsypuję żelatynę, dodaję miód i mieszam do rozpuszczenia.
Dosypuję 350 g jagód i miksuje blenderem, odstawiam do całkowitego wystudzenia.

Daktyle odsączam z wody.
Do kielicha blendera wsypuję wiórki kokosowe, 
miksuję na wysokich obrotach aż wytrąci się tłuszcz, 
dodaję daktyle i miksuję dalej do połączenia. Masa musi być zwarta.
Wykładam ją do foremki i dłońmi równomiernie rozprowadzam. 
Wstawiam do lodówki aby stężała.

Na tak przygotowany spód wylewam chłodną i lekko tężejącą masę jagodową, 
wsypuję pozostałe jagody i wstawiam do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.







Uwagi:

Zwiększyłam ilość żelatyny, bo bałam się, że w tych temperaturach masa po prostu popłynie 
i nic z tego nie wyjdzie. Trafiłam, wyszła taka jak powinna.
Ilość ciasta na spód również zrobiłam z większej ilości składników, 
ponieważ wydawało mi się, że do mojej formy oryginalna ilość to będzie za mało 
i tu również trafiłam. 
Ciasto wyszło idealne, kroi się i wyciąga z formy wzorowo.


Smacznego:)))

7 sierpnia 2015

Kurczak paleo z surówką z marchwi




Skusiłam się na zakup książki kucharskiej pana Pete Evans pt."DIETA PALEO" 
i postanowiłam spróbować coś z niej ugotować.
Większość przepisów przeczytałam dość pobieżnie,
ale ten z kurczakiem przypadł mi szczególnie do gustu.
Musiałam odrobinę pozmieniać bo nie miałam wszystkiego.
Przepis sam w sobie dość pracochłonny, za to wart zachodu, więc polecam.
Surówka z marchwi również pochodzi z tej książki i jak zwykle z odrobiną moich zmian.



Składniki:

4 duże kurze piersi o łącznej wadze ok. 1,4 kg


Składniki marynaty:

1 posiekana cebula
6 posiekanych ząbków czosnku
1/2 czerwonej papryki
sok z jednej cytryny
1 łyżka miodu
3 łyżki rozpuszczonego chłodnego masła klarowanego
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 łyżeczka wędzonej papryki (dałam słodką)
2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu
1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
1,5 łyżeczki drobnej soli himalajskiej
2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
3 łyżki sosu tamari bez pszenicy
2 liście laurowe


Wykonanie:

Wszystkie składniki marynaty (oprócz liści laurowych) wkładam do blendera 
i miksuję na jednolitą, gładką masę.
Piersi kroję w paski, zalewam marynatą, dodaję liście laurowe, 
dokładnie mieszam i odstawiam na min. 2 godziny.
Po tym czasie rozgrzewam dużą patelnię, przekładam mięso 
i duszę na dużym ogniu ok. 15-20 minut, co chwilę mieszając, do miękkości. 
Z marynaty powstał smakowity sosik.


Składniki na surówkę:

1/3 szkl. oliwy oliwek
2 łyżki octu jabłkowego
1 łyżka miodu
1 łyżeczka startego świeżego imbiru
1 świeża czerwona papryczka chilli drobno pokrojona
spora garść blanszowanych posiekanych migdałów
garść posiekanej kolendry
sól do smaku
6-7 dużych marchwi


Marchewkę myję, obieram i ścieram na grubych oczkach.
Oliwę, ocet, miód i sól mieszam do rozpuszczenia.
Dodaję resztę składników, mieszam i ewentualnie jeszcze doprawiam.
Dobrze jest zrobić ją chwilę wcześniej, aby miała czas na przegryzienie.





Smacznego:)))

5 sierpnia 2015

Piersi nadziane szpinakiem





Składniki:

3 duże piersi kurze
opakowanie mrożonego szpinaku w liściach
1 duży ząbek czosnku

masło klarowane

do smaku: sól, pieprz, kurkuma


Wykonanie:

Szpinak odmrażam na sicie.
Na patelni rozgrzewam masło, czosnek kroję w drobną kostkę i podsmażam delikatnie na maśle.
Szpinak porządnie odciskam z wody, przekładam na patelnię i chwilę duszę, 
doprawiam do smaku solą i pieprzem, odstawiam do przestudzenia.

W piersiach robię kieszonkę nożem, staram się nie przedziurawić mięsa, nadziewam szpinakiem, ale nie do końca. Oprószam solą, pieprzem i kurkumą, odkładam na 1 godzinę do przegryzienia.
Następnie na patelni rozgrzewam masło, obsmażam piersi z każdej strony na rumiano,
zmniejszam płomień i duszę pod przykryciem do miękkości ok. 0,5 godziny,
zawsze sprawdzam czy mięso jest już miękkie.

Podaję z sałatką z pomidora, awokado, cebuli, czerwonej papryki, mango, świeżej kolendry, orzechów włoskich, przyprawioną oliwą truflową, solą i pieprzem.




Smacznego:)))

4 sierpnia 2015

Jajka sadzone z warzywami




Jest to bardziej propozycja niż konkretny przepis, ale może komuś, 
co podobnie jak ja ma czasami problem co zjeść na śniadanie, przypadnie do gustu.
Ja w każdym razie polecam, śniadanie szybko się robi, jest pyszne i sycące zarazem.



Składniki na jedną osobę:

2 jajka
1/2 czerwonej papryki
1/2 dojrzałego awokado
1/2 dużego pomidora

kilka gałązek natki pietruszki

do smaku: sól i pieprz
do smażenia: masło klarowane


Wykonanie:

Na małej patelni rozgrzewam masło.
Warzywa kroję w niezbyt ładną kostkę (ja oczywiście pomidora sparzyłam i obrałam ze skórki).
Przekładam na patelnię i chwilę smażę, właściwie podgrzewam, 
pomidory puściły wodę, ale ja się tym nie przejęłam.
Tak lekko podduszone warzywa solę i pieprzę, wykładam na talerz.
Na patelnię po warzywach dokładam masła klarowanego, rozgrzewam i wbijam jajka.
Oprószam solą, pieprzem i świeżo posiekaną natką pietruszki.
Usmażone układam na warzywach.



 
Gotowe:)))