Święta zbliżają się dużymi krokami, a ja nie wyobrażam ich sobie bez pasztecików i pierogów.
Tak jak z pasztecikami można już coś pokombinować np. według
tego przepisu, to na pierogi w stylu paleo bez skrobi nie widzę rozwiązania, no chyba, że ktoś ma jakiś sprawdzony przepis
to proszę o linki w komentarzach.
Ciasto na tą roladę to modyfikacja ciasta na
chleb paleo z selera, polecam, ponieważ na jego bazie można by się pokusić o zrobienie makowca, czy innej słodkiej rolady,
ale również z mięsem powinna świetnie smakować.
Składniki na ciasto:
200 g korzenia pietruszki (po obraniu)
4 jajka
50 g płynnego tłuszczu (u mnie smalec gęsi)
30 g mielonego siemienia lnianego + 80 g bardzo gorącej wody
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli himalajskiej
ok. 90 g mąki kokosowej
Składniki na farsz:
20 g suszonych grzybów (u mnie podgrzybki)
250 g kiszonej kapusty
1 mała cebula
sól, pieprz
Dodatkowo: 2 - 3 jajka, papier do pieczenia
Wykonanie:
Zaczynam od farszu.
Grzyby zalewam wodą i gotuję do miękkości. Wody daję tyle aby zakryła grzyby.
Miksuję na gładką papkę, woda oczywiście częściowo odparuję w czasie gotowania,
nie uzupełniam jej, ponieważ farsz w efekcie końcowym ma być gęsty.
Do zmiksowanych grzybów dodaję kapustę, jeżeli jest grubo pokrojona
to należy ją posiekać przed włożeniem do garnka, oraz pokrojoną w kosteczkę cebulę.
Całość gotuję jeszcze chwilę, doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Odstawiam do wystudzenia.
Uwagi: gdyby farsz wyszedł zbyt wodnisty gotujemy go aż odparuje nadmiar płynu, ale jak zdarzy się odwrotny efekt to oczywiście dodajemy odrobinę wody, aby warzywa miały szansę się ugotować.
Farsz stygnie a ja zabieram się za ciasto.
Pietruszki obieram, myję i ścieram na drobnych oczkach na wiórki.
Zasypuję solą, mieszam i odstawiam na chwilę, aby puściły soki.
Przekładam je na sito i dłonią duszę soki ile się da.
Siemię lniane wsypuję do miski, zalewam wodą, mieszam.
Dodaję pietruszkę, mieszam.
Dodaję po jednym jajku, mieszam, dodaję sodę, ocet oraz tłuszcz,
mieszam bardzo dokładnie trzepaczką do połączenia się składników.
Na koniec partiami dodaję mąkę kokosową,
na początku mieszam trzepaczką, ale później zagniatam ciasto dłonią.
Ilość dodanej mąki jest zależna od tego jak udało nam się odcisnąć pietruszkę,
jak i od wielkości jajek. Ja dodawałam na trzy razy: 50 g. 20 g. 20 g.
Oczywiście po każdorazowym wymieszaniu ciasta chwilę odczekałam, aż mąka wchłonie wilgoć.
Ciasto jest na tyle gęste, że da się z niego ulepić kulę, ale jednocześnie nie jest na tyle suche żeby nie móc go rozprowadzić. Niestety trzeba wyczuć odpowiedni moment kiedy przestać dodawać mąkę.
Mi na szczęście to się udało i mogę być z siebie dumna.
Na blachę z piekarnika kładę papier do pieczenia.
Na niego wykładam ciasto i rozprowadzam dłońmi równą warstwę
tak aby zostały niewielkie marginesy.
W miseczce rozmącam jajka.
Całe ciasto smaruję jajkami.
Na ciasto wykładam farsz i również go rozprowadzam zostawiając margines z jednej strony,
tam gdzie będzie łączenie.
Za pomocą papieru, dokładnie i dość ściśle zawijam roladę.
Każde zawinięcie smaruję jajkiem za pomocą sylikonowego pędzelka.
Według mnie jajko łączy ciasto z farszem, oraz uelastycznia je podczas zwijania.
Na końcu zwijania miejsce łączenie dodatkowo smaruję jajkiem i delikatnie zlepiam.
Rolada niestety nie nadaje się na przekładanie, jest bardzo delikatna i może ulec zniszczeniu,
także w trakcie zwijania trzeba trochę pokombinować.
Całą roladę smaruję jajkiem.
W między czasie piekarnik nagrzałam do 150 st. C funkcja termoobieg.
Roladę piekłam do zrumienienia czyli ok. 1 godzinę i 15 - 20 minut.
Kroiłam dopiero po całkowity wystudzeniu.
Myślę, że jak ma być podana na ciepło to swobodnie można ją podgrzać.
Wiem, że opis może odstraszać, ale naprawdę roboty z nią nie było aż tak dużo i mogę z czystym sumieniem polecić ją jako zamiennik klasycznych wigilijnych pasztecików.
Smacznego:)))
Moje uwagi: farszu mogłoby być więcej :-)