28 sierpnia 2015

Kotlety z rozbefu




Dla niektórych to stek, dla mnie to po prostu kotlet, nic nadzwyczajnego.
Nigdy nie byłam miłośniczką wołowiny, ale odkąd jestem na diecie bezglutenowej i zbliżonej do paleo, to staram się urozmaicać posiłki i wciąż szukam inspiracji na coraz to inne dania.
Moje ostatnie zakupy obfitowały w mięso wołowe.
Od sprzedawcy dowiedziałam się jak wykorzystać rozbef, poprosiłam żeby ukroił mi cztery kotlety z kością i tak oto powstała najprostsza potrawa jaką do tej pory przyrządzałam.
Z dodatkiem surówki z ogórka kiszonego wszystkim bardzo smakowało ;-)



Składniki:

kotlety z rozbefu w ilości dostosowanej do ilości osób zasiadających do stołu
sól, pieprz kolorowy
smalec do smażenia

Kotlety lekko rozbiłam, oprószyłam solą i pieprzem, odstawiłam na kilka godzin do przegryzienia.
Następnie rozgrzałam tłuszcz na patelni 
i smażyłam je na średnim ogniu po kilka minut na każdą stronę.
My lubimy dobrze wysmażone, więc smażenie musiało chwilę potrwać.

Jak widać to nic trudnego, sama się zastanawiam czego ja się tak bałam ?...




Gotowe:)))