O wyższości własnych wędlin nad kupnymi nikogo nie trzeba przekonywać.
Dlatego nie będę się rozpisywać nad tym jakie to one są wspaniałe, tylko będę zachęcać do zrobienia własnej wędlinki idealnej na przekąskę np. z chrzanem czy ogórkiem kiszonym.
Składniki:
ładny kawałek schabu
ulubione przyprawy (ja dałam ostrą czerwoną wędzoną paprykę i pieprz cayenne)
woda + sól (solanka 10 %)
Na 1 l. wody 100 g soli
smalec do smażenia
smalec do smażenia
Wykonanie:
Przygotowuję solankę w ilości dostosowanej do wielkości mięsa.
Mięso się moczy minimum 12 godzin.
Po tym czasie wyciągam schabik, osuszam go i nacieram papryką i pieprzem.
Odstawiam na godzinę do przegryzienia.
Do wysokiego garnka wkładam smalec, rozgrzewam,
mięso obsmażam z każdej strony na dużym ogniu do zrumienienia.
mięso obsmażam z każdej strony na dużym ogniu do zrumienienia.
Następnie zmniejszam płomień, zakrywam przykrywką i duszę godzinę.
Wyłączam gaz i zostawiam do całkowitego wystygnięcia.
Mięso "dochodzi" w cieple.
Mięso "dochodzi" w cieple.
Kroję jeszcze letnie i smakuję bo nie mogę wytrzymać.
Z moich obserwacji wynika, że jedna godzina dla schabu w zupełności wystarczy.
Wychodzi idealnie miękki, a jednocześnie nie kruszy się przy krojeniu.
Z moich obserwacji wynika, że jedna godzina dla schabu w zupełności wystarczy.
Wychodzi idealnie miękki, a jednocześnie nie kruszy się przy krojeniu.
Smacznego:)))