Uwielbiam ten chleb, ale piekę dość rzadko, ponieważ jem go sama.
Zrobienie go z 500 g kaszy zawsze powoduję wyprodukowanie nadwyżki ciasta.
Gotowe ciasto nie mieści się w mojej foremce keksowej.
Kiedyś piekłam dodatkowy mały chlebek, teraz wpadłam na pomysł aby nadmiar
wykorzystać do zrobienia wytrawnych babeczek z dodatkami.
Można je zjeść zarówno w domu jak i poza nim np. w pracy, w szkole
czy od tak po prostu będąc na zakupach.
Składniki:
500 g kaszy gryczanej niepalonej, najlepiej bio
3 łyżki siemienia lnianego
1 łyżeczka drobnej soli himalajskiej
dodatkowo: 1 rozbełtane jajko, siemię lniane do posypania chleba
Dodatki do babeczek według uznania, ja dodałam paprykę czerwoną, cukinię, pieczarkę i cebulkę.
Wszystkie dodatki drobno pokroiłam, poddusiłam na oleju kokosowym, doprawiłam, wystudziłam.
Kaszę gryczaną wypłukać na sicie, przesypać do miski, zalać wodą tak aby zakryła całą kaszę
i jeszcze był margines. Chodzi o to, żeby nie uzupełniać wchłoniętej przez kaszę wody.
Tak zalana kasza musi stać całą dobę. Wytworzy się śluz i piana, ale tak ma być.
Następnie ponownie porządnie wypłukać ją na sicie.
Odczekać aż obcieknie.
Przełożyć do miski.
Siemię lniane również wypłukać na sicie, dodać do kaszy.
Zalać wodą do mniej więcej wysokości ziaren.
Odstawić na kolejną dobę.
Tym razem trzeba od czasu do czasu zamieszać,
ponieważ kasza już nie jest tak dokładnie zalana wodą a nie może wyschnąć.
Po upływie wymaganego czasu znowu pojawi się śluz, to dobrze.
Dodać sól, całość dokładnie zmiksować ręcznym blenderem.
Do foremki keksowej przełożyć ciasto do wysokości mniej więcej 3/4.
Posmarować rozbełtanym jajkiem i posypać siemieniem lnianym.
Do reszty ciasta dodać warzywne dodatki, dokładnie wymieszać,
równomiernie rozłożyć do foremek, również wierzch posmarować jajkiem.
Mi wyszły 4 babeczki.
Wszystko wstawić do piekarnika nagrzanego do 30 st. C.
Jeżeli piekarnik nie posiada tak niskiej temperatury to wystarczy włączyć światełko,
które jest w środku, ono nagrzeje piekarnik do ok. 30 st. C.
Jeżeli piekarnik nie posiada tak niskiej temperatury to wystarczy włączyć światełko,
które jest w środku, ono nagrzeje piekarnik do ok. 30 st. C.
Czekać aż ciasto urośnie i wybrzuszy się ponad foremkę.
Podobnie będzie się działo z babeczkami, tylko mniej się uniosą.
Następnie zwiększyć temperaturę do 200 st. C. nie wyciągać chleba i babeczek.
Po nagrzaniu się piekarnika babeczki pieką się ok. 45 min. do zrumienienia,
a chleb ok. 1 godziny, również do zrumienienia.
Ja zawsze pukam i jak jest taki głuchy dźwięk to wiem, że chleb jest upieczony.
Ja zawsze pukam i jak jest taki głuchy dźwięk to wiem, że chleb jest upieczony.
Zarówno babeczki jak i chleb należy wyjąć z foremek od razu po upieczeniu
i wystudzić na kratce, w przeciwnym razie zaparzą się i przykleją do foremek.
Ja używam foremek sylikonowych, moim zdaniem są najlepsze do wypieków.
Ja używam foremek sylikonowych, moim zdaniem są najlepsze do wypieków.
;*
Jeżeli nie planuję robić dodatkowych babeczek to robię chleb z 400 g kaszy.
Dodaję także ziarna kminu rzymskiego, siemię lniane oraz słonecznik.
Cały proces wygląda podobnie.
Czyli najpierw kaszę opłukuję na sicie, następnie przesypuję do miski, zalewam wodą
(u mnie z filtra, ale można również mineralną, byle nie z kranu no chyba, że jest ok.).
Tak przygotowaną kaszę odstawiam na 24 godziny.
Kasza j/w puści śluz i spieni się.
Po upływie doby kaszę przelewam na sito i dokładnie płuczę.
Przekładam do miski i znowu zalewam wodą tak mniej więcej do wysokości ziaren.
Odstawiam na kolejne 24 godziny.
Podobnie jak za pierwszym razem wytworzy się śluz i piana.
Pamiętać jednak należy, że tak się zachowuje kasza bio i eko, zwykła biała niepalona tak nie reaguje.
Po upływie drugiej doby już nie płuczę kaszy, ewentualnie odleję trochę wody jak uznam,
że jest jej za dużo.
Kaszę miksuję blenderem na gładką masę, dodaję sól i ziarna.
Całość dokładnie mieszam łopatką, przelewam do sylikonowej keksówki.
Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 40 st. C (trochę szybciej wytwarzają się naturalne drożdże).
Po wyrośnięciu ciasta (może to chwilę potrwać), bez wyciągania i ruszania chleba,
zwiększam temperaturę do 200 st. C.
Chleb piecze się ok. 1 godziny od nagrzania piekarnika, ale ja zawsze sprawdzam czy stopień zrumienienia mi odpowiada.
Wyciągam chleb od razu po upieczeniu i studzę na kratce.
;*
Jeżeli nie planuję robić dodatkowych babeczek to robię chleb z 400 g kaszy.
Dodaję także ziarna kminu rzymskiego, siemię lniane oraz słonecznik.
Cały proces wygląda podobnie.
Czyli najpierw kaszę opłukuję na sicie, następnie przesypuję do miski, zalewam wodą
(u mnie z filtra, ale można również mineralną, byle nie z kranu no chyba, że jest ok.).
Tak przygotowaną kaszę odstawiam na 24 godziny.
Kasza j/w puści śluz i spieni się.
Po upływie doby kaszę przelewam na sito i dokładnie płuczę.
Przekładam do miski i znowu zalewam wodą tak mniej więcej do wysokości ziaren.
Odstawiam na kolejne 24 godziny.
Podobnie jak za pierwszym razem wytworzy się śluz i piana.
Pamiętać jednak należy, że tak się zachowuje kasza bio i eko, zwykła biała niepalona tak nie reaguje.
Po upływie drugiej doby już nie płuczę kaszy, ewentualnie odleję trochę wody jak uznam,
że jest jej za dużo.
Kaszę miksuję blenderem na gładką masę, dodaję sól i ziarna.
Całość dokładnie mieszam łopatką, przelewam do sylikonowej keksówki.
Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 40 st. C (trochę szybciej wytwarzają się naturalne drożdże).
Po wyrośnięciu ciasta (może to chwilę potrwać), bez wyciągania i ruszania chleba,
zwiększam temperaturę do 200 st. C.
Chleb piecze się ok. 1 godziny od nagrzania piekarnika, ale ja zawsze sprawdzam czy stopień zrumienienia mi odpowiada.
Wyciągam chleb od razu po upieczeniu i studzę na kratce.
;*