Paprykarz szczeciński.... ulubiony przez wielu.... sklepowy? dla mnie nie do jedzenia.
Długo szukałam tego jedynego przepisu, który przybliży do smaku, jaki pamiętam z dzieciństwa i... znalazłam u Heleny, wyszedł przepyszny, wręcz doskonały.
Podobnie jak Helena i ja się w nim zakochałam.
Dokonałam kilku niewielkich zmian w przepisie, ale myślę, że nie odbiega za bardzo od oryginału.
Składniki:
1 woreczek białego
ryżu
2 wędzone
makrele małe, lub 1 duża
1 słoiczek
koncentratu pomidorowego o pojemności 190 g
1 łyżka
ketchupu
1 duża
cebula
2 ząbki
czosnku
2 marchewki
1 pietruszka
2 łyżki
oleju słonecznikowego
papryka
słodka w proszku
papryka
ostra w proszku lub pieprz cayenne
pieprz
czarny, sól
cukier
Wykonanie:
Marchewkę i
pietruszkę obieram, myję i kroję na mniejsze kawałki,
cebulę
obieram, kroję ma kilka części,
czosnek
obieram.
Marchewkę,
pietruszkę, cebulę i czosnek gotuję w malutkim garnuszku, w lekko osolonej
wodzie do miękkości, wody daję tylko tyle, aby zakryła warzywa. Wywar dodam
do całości, więc nie może go być za dużo.
Ryż gotuję
według przepisu na opakowaniu. Odcedzam, studzę.
Makrelę
obieram z ości i razem z warzywami mielę maszynką do mięsa na najmniejszych
oczkach
jakie posiadam (śr.ø 4mm), dodaję ryż, koncentrat pomidorowy,
ketchup, przyprawy, szczyptę cukru, olej, wywar z warzyw. Mieszam wszystko i
duszę całość chwilkę, aby smaki się połączyły .
Oczywiście
smakuję i ewentualnie jeszcze doprawiam. Odstawiam do wystudzenia.
Paprykarz najlepszy jest po kilku godzinach od
przyrządzenia.
SMACZNEGO !!!