31 grudnia 2016

Jaglana zebra






Składniki na masę jaglaną:

100 g suchej kaszy jaglanej
400 g wody
szczypta soli
cukier trzcinowy
sok z cytryny 


Kaszę uprażyć w suchym garnku z nieprzywierającym dnem.
Zalać wodą, gotować na malutkim ogniu do miękkości.
Mieszać od czasu do czasu, żeby się nie przypaliła.
Kasza praktycznie wchłonie całą wodę.
Doprawić do smaku sokiem z cytryny i cukrem trzcinowym.
Kasza w smaku ma być lekko słodkawo kwaśna.
Zmiksować blenderem na jednolitą masę, odstawić.


Składniki na ciasto:

3 jajka oddzielnie żółtka i białka
szczypta soli
120 g miękkiego masła klarowanego
150 g cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia bg
1 opakowanie budyniu śmietankowego /45 g/
kilka kropli ekstraktu z wanilii
10 g mąki kokosowej
15 g kakao


Piekarnik nagrzać do 150 st. C termoobieg.

Białka upić na sztywno ze szczyptą soli, odstawić.

Do miski włożyć masło, wsypać cukier, utrzeć.
Następnie dodawać po jednym żółtku, utrzeć na prawię białą masę.
Lub w wersji dla leniwych, do miski włożyć żółtka, cukier i masło.
Utrzeć.

Dodać proszek do pieczenia, budyń, masę jaglaną, kilka kropli ekstraktu z wanilii.
Wymieszać.

Posmakować, to jest ostatni moment, żeby doprawić ciasto tak aby nam smakowało.
Do masy przełożyć pianę z białek i przemieszać łyżką.
Podzielić ciasto na mniej więcej dwie równe części.
Do jednej wsypać mąkę kokosową, wymieszać.
Do drugiej wsypać kakao, wymieszać.

Do foremki keksowej wlewać ciasto porcjami na przemian.
Ja lałam po dwie łyżki każdego z nich.

Piec ok. 1,5 godziny do suchego patyczka.

Największą zaletą ciast na bazie masy jaglanej jest to, że nie są suche.
Do tej pory nie udało mi się stworzyć żadnej babki, która była by tak idealnie wilgotna.

Jak widzicie poszłam za ciosem, babka jaglana w naszym domu okazała się hitem,
więc postanowiłam na bazie tego przepisu zrobić coś jeszcze.
W ten sposób powstał klasyk wśród ciast a mianowicie zebra.
Czy jest ktoś kto nie zna zebry?
Ja bynajmniej nie znam takiej osoby.
Ciasto dedykuje mojemu koledze, który uwielbia zebrę.

Jednak na tym nie poprzestanę, w zanadrzu mam jeszcze torcik jaglany,
również zrobiony na bazie przepisu na babkę.


;*

30 grudnia 2016

Chleb gryczany bez glutenu, bez nabiału







Składniki:

300 g mąki gryczanej / 500 g mąki gryczanej
pół łyżeczki cukru kokosowego / 1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka soli himalajskiej / 1,5 łyżeczki soli
15 g drożdży suchych piekarniczych / 25 g drożdży suchych
50 g mielonego siemienia lnianego / 70 g mielonego siemienia
500 g letniej wody / 800 g letniej wody
kminek w/g uznania 

Do miski wsypać wszystkie suche składniki, wymieszać.
Stopniowo wlewać wodę i mieszać do uzyskania gładkiego ciasta.
Konsystencja będzie trochę rzadka, ale siemię lniane wchłonie całą wodę.
Miskę zakryć folią i odstawić na kilka godzin w ciepłe nie przewiewne miejsce.
U mnie jest to piekarnik z włączoną lampką.
Ciasto wyrastało ok. 7 godzin.
Przemieszać w między czasie jak wyrośnie aby odgazować ciasto.

Ciasto do złudzenia przypomina klasyczne na mące pszennej.

Następnie przygotować foremkę keksową, ja mam sylikonową, inne należy wyłożyć
papierem do pieczenia, wysmarować tłuszczem i najlepiej obsypać mąką gryczaną
tak żeby chlebek po upieczeniu dało się łatwo wyjąć z foremki.

Ciasto przełożyć do foremki.

Foremkę z ciastem wstawić do zimnego piekarnika, włączyć na 200 st. C.
Piec chleb ok. 1 godzinę od nagrzania.

W końcu udało mi się stworzyć chleb bez ziemniaków.
Konsystencja jest wręcz idealna, wilgotny, nie kruszy się, a ja myślałam, 
że nic z niego nie będzie jak wyjęłam go z piekarnika.
Jednak na tym nie poprzestanę, w planach mam stworzyć chleb idealny 
na gryczanym zakwasie, jak na razie nie wychodzi mi zakwas, 
w którymś momencie przestaje pracować i tworzy się na nim pleśń.
Mimo wszystko nie poddaje się i próbuję dalej.


;*

27 grudnia 2016

Ciasto makowe /wyk. w TM/





Składniki:

250 g mielonego maku
400 g pokrojonych słodkich jabłek bez gniazd nasiennych
6 jajek osobno żółtka, osobno białka
200 g suszonych daktyli bez pestek
200 g mąki migdałowej
100 g masła klarowanego
2 łyżeczki proszku do pieczenia bg
50 g mąki kokosowej + 1 łyżka do obtoczenia rodzynek
270 g białego rumu
szczypta soli
200 g rodzynek
100 g orzechów włoskich
420 g mleka migdałowego
skórka starta z jednej pomarańczy


Rodzynki zalać rumem, odstawić na czas przygotowywania ciasta.
Daktyle włożyć do naczynia, zalać mlekiem, zmiksować 1 min./obr. 10 
stopniowo zwiększając obroty.
Zgarnąć wszystko ze ścianek i pokrywy.
Dodać mak, jabłka, żółtka, masło, proszek do pieczenia.
Zmiksować 1 min./obr. 6
Odcedzić na koszyczku rodzynki, rum wlać do ciasta. 

Dodać mąkę migdałową, wymieszać 20 s./obr. 5

Rodzynki oprószyć łyżką mąki kokosowej, 
potrząsnąć kilka razy koszyczkiem aby się rodzynki dokładnie obtoczyły.

Do ciasta dodać skórkę z pomarańczy, mąkę kokosową, orzechy włoskie, rodzynki.
Wymieszać 1 min./obr. 4

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli.
Masę makową wylać z naczynia do dużej miski, 
dodać białka i delikatnie wymieszać łopatką.

Formę o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Przelać masę makową.
Piec w 180 st. C funkcja góra - dół ok. 1,5 - 2 godzin, do suchego patyczka.

Po wystudzeniu posmarować ciasto czekoladową polewą, taką samą jak do piernika.
/klik/

P.S. Mogłabym ubić białka na początku, po prostu od tego zacząć,
ale jest to moje pierwsze ciasto makowe i nie wiedziałam jak długo będę je robić.
Mogłam również po wyjęciu ciasta do miski umyć naczynie, osuszyć
i ubić białka w TM, ale najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się,
więc ubiłam białka tradycyjnie w misce zwykłym mikserem.
Ogólnie ciasto wyrabia się dość szybko, więc można by się pokusić
i ubić białka w TM na początku, przełożyć je do miski, niech sobie poczekają.

Ciasto było już dobre jako surowe, nie pamiętam kiedy ostatni raz tak
chętnie i z takim smakiem wylizałam naczynia. 
Dodatek rumu zrobił nie złą robotę, myślę, że lepiej smakuje
niż bym dodała aromat migdałowy.
Jedynie co zrobię następnym razem to krócej będzie się piekło.
Wydaje mi się, że za długo było w piekarniku.


;*

22 grudnia 2016

Babka jaglana waniliowa





Sernik bez sera w wersji pieczonej ... czy to w ogóle możliwe?
Marzy mi się taki puchaty, delikatny sernik wiedeński ...
No i miał taki być, niby sernik, ale nie wyszedł.
Kolejny przepis, który miał trafić do kosza, ale ciasto wyszło
tak pyszne, że postanowiłam podzielić się przepisem.

Zapraszam ... 

Składniki na masę jaglaną:

100 g suchej kaszy jaglanej
400 g mleka migdałowego
szczypta soli
cukier trzcinowy
sok z cytryny 


Kaszę uprażyć w suchym garnku z nieprzywierającym dnem.
Zalać mlekiem, gotować na malutkim ogniu do miękkości.
Mieszać od czasu do czasu, żeby się nie przypaliła.
Kasza praktycznie wchłonie całe mleko.
Doprawić do smaku sokiem z cytryny i cukrem trzcinowym.
Kasza w smaku ma być słodkawo kwaśna, jak najbardziej zbliżona
do tradycyjnego twarogu np. z wiaderka.
Zmiksować na jednolitą masę, odstawić.


Składniki na ciasto:

3 jajka oddzielnie żółtka i białka
szczypta soli
120 g miękkiego masła klarowanego
150 g cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia bg
1 opakowanie budyniu śmietankowego /45 g/
kilka kropli ekstraktu z wanilii
50 g mąki kokosowej


Piekarnik nagrzać do 150 st. C termoobieg.

Białka upić na sztywno ze szczyptą soli, odstawić.

Do miski włożyć masło, wsypać cukier, utrzeć.
Następnie dodawać po jednym żółtku, utrzeć na prawię białą masę.
Dodać proszek do pieczenia, budyń, masę jaglaną, kilka kropli ekstraktu z wanilii, wymieszać.
Posmakować, to jest ostatni moment żeby doprawić ciasto tak, aby jak najbardziej
w smaku przypominało sernik.
Jak jest wszystko ok. to wsypać mąkę kokosową, ona wchłonie nadmiar płynu
co spowoduję, że masa się zagęści.
Na koniec do masy przełożyć pianę z białek i delikatnie przemieszać łyżką.

Gotowe ciasto przelać do foremki /u mnie okrągła o średnicy 16 cm./

Piec ok. 1,5 godziny do suchego patyczka.

Sprawdzić patyczkiem czy jest suche nie prędzej niż po godzinie pieczenia
jak zacznie się rumienić, w przeciwnym razie opadnie.

Mój błąd to chyba dodatek proszku do pieczenia, następnym razem nie dodam
to może wyjdzie coś zbliżonego do puchatego wiedeńskiego sernika ...


;*

Czekolada świąteczna /wyk. w TM/




Składniki:

400 g masła
680 g cukru trzcinowego
300 g mleka
140 g kakao
700 g mleka w proszku

Masło, cukier, mleko podgrzewam 10 min. / 100 st. C / obr. 1,5.
Cukier i masło muszą się dokładnie rozpuścić.
Dodaję 1/2 mleka w proszku i kakao.
Mieszam na obr. 3 - 5 do połączenia się składników, pomagam sobie kopystką.
Następnie partiami dosypuję resztę mleka i mieszam.
Tym razem ustawiam czas i temperaturę na 70 st. C ponieważ czekolada robi się bardzo 
gęsta i Thermomix zaczyna sobie nie radzić.

Po dokładnym wymieszaniu i połączeniu się składników wylewam czekoladę na blaszkę.
Masa jest bardzo gęsta i sprawia mnóstwo problemów z wyjęciem jej z naczynia.
Ale w końcu się udaje, wyrównałam na miarę możliwości i pozostawiłam do stężenia.


;***

21 grudnia 2016

Chleb z czerwonej fasoli /wyk. w TM/





Składniki:

500 g ugotowanej na miękko czerwonej fasoli w osolonej wodzie
30 g siemienia lnianego mielonego
300 g mleka roślinnego /u mnie migdałowe/
10 g soli himalajskiej
20 g drożdży suchych
200 g mąki gryczanej


Fasolę zmiksować 6 s/obr. 10
Zgarnąć ze ścianek.
Dodać siemię lniane, mleko, drożdże, sól.
Zmiksować 20 s/obr. 10
Dodać 100 g mąki gryczanej, wymieszać 2 min./obr. 4, w razie potrzeby użyć kopystki.
Dodać 100 g mąki gryczanej, wymieszać 4 min./interwał.
Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Ja wsadziłam do ciepłego piekarnika, w którym wcześniej piekł się piernik z czerwonej fasoli.
Następnie przełożyć ciasto do foremki keksowej.
Umieścić w lekko nagrzanym piekarniku do wyrośnięcia, może to być 40 st. C lub sama lampka.

Piekarnik nastawić do 180 st. C i piec chleb do suchego patyczka.
Szczerze to nie wiem ile się piekł, ponieważ w między czasie robiłam milion innych
rzeczy i nie zapisałam dokładnej godziny, więc czas był tak trochę na wyczucie.
Tak naprawdę to nie spodziewałam się cudów, może dlatego nie przywiązywałam uwagi
czy się upiecze ???

Fakt jest taki, że po całkowitym wystudzeniu odkroiłam piętkę i mile się zaskoczyłam.
W brew moim podejrzeniom w smaku jest bardzo neutralny, trochę zbyt słony, ale świetnie komponuje się z wędliną. Polecam jako zamiennik klasycznego chleba.

Ja ugotowałam 500 g czerwonej fasoli w osolonej wodzie.
Wyszło jej trochę po ugotowaniu.
Pomimo podjadania starczyło jej i na piernik z powidłami i na chleb a i tak trochę zostało.


;*

Piernik z powidłami z czerwonej fasoli wykonany /wyk. w TM/







Składniki:

500 g ugotowanej na miękko czerwonej fasoli w osolonej wodzie
4 bardzo dojrzałe banany, moje były prawie całe brązowe /waga po obraniu 540 g/
6 jaj 
100 g mąki migdałowej
20 g siemienia lnianego
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia bg
30 g przyprawy do piernika bg
150 g miękkiego oleju kokosowego
100 g orzechów włoskich
skórka starta z jednej pomarańczy
syrop daktylowy /opcjonalnie/


Jajka i banany zmiksować 20 s/obr. 10, zgarnąć ze ścianek.
Dodać siemię lniane, sól, proszek do pieczenia, przyprawę do piernia, fasolę, olej kokosowy.
Zmiksować 30 s/obr. 10 stopniowo zwiększając obroty. 
W razie potrzeby można użyć kopystki.
Zgarnąć masę ze ścianek.
Dodać skórkę z pomarańczy, orzechy, mąkę migdałową.
Wymieszać 1 min./obr. 5.
Posmakować i ewentualnie dosłodzić syropem daktylowym lub innym słodzikiem.
Ja dodałam trochę syropu daktylowego do smaku.
Wymieszać.

Piekarnik rozgrzać do 180 st. C.
Przygotować formę o średnicy 26 cm.
Dno wyłożyć papierem do pieczenia.
Ciasto wylać do formy, piec ok. 1,5 godziny.
Do przyrumienienia i suchego patyczka.


Po całkowitym wystudzeniu /u mnie na drugi dzień/ przekroić ciasto na trzy blaty.
Przełożyć powidłami śliwkowymi /u mnie własnej roboty, bez cukru/.
Gotowe posmarować polewą czekoladową.


Polewa czekoladowa:

50 g gorzkiej czekolady
20 g syropu daktylowego
30 g mleka migdałowego

Podgrzać w garnuszku na malutkim ogniu tylko do rozpuszczenia.

Piernik wyszedł wilgotny, idealnie słodki.

Moje uwagi: mogło by być trochę więcej przyprawy piernikowej.


;*

18 grudnia 2016

Pierniczki bezglutenowe




Nie wyobrażam sobie świąt bez pierniczków i bez piernika.
Tak jak z piernikiem w wersji bezglutenowej nigdy nie miałam problemu, zawsze udawało mi się zastąpić mąki glutenowe na bezglutenowe i piernik wychodził pyszny i puszysty.
Natomiast z piernikami to już nie było takie proste.
Albo wychodziły za twarde, albo za miękkie i nie było nawet opcji wycięcia ich.
Teraz poszłam na łatwiznę i po sukcesie smakowym pasztecików gryczanych postanowiłam 
zrobić pierniczki na bazie przepisu na ciasto gryczane.
Efekt końcowy przerósł nawet moje oczekiwania, pierniczki wyszły w sam raz, 
nie są ani za twarde ani zbyt miękkie, a cały czas leżą na talerzu w pokoju, 
nie zamknęłam ich w pudełku.


Składniki:

300 g miodu
150 g miękiego oleju kokosowego
300 g mąki gryczanej
150 g mąki jaglanej + 100 g do zagniecenia + do podsypania
50 g mąki kasztanowej
30 g mielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka proszku do pieczenia bg
szczypta soli
70 g przyprawy do piernika /u mnie własnej roboty/
30 g kakao
300 g letniej wody temp. 50 st. C.

Odważyć do miski wszystkie suche składniki.
Wymieszać łopatką.
Dodać wodę, miód i olej.
Wyrobić ciasto łopatką.
Wyrabia się je bardzo łatwo, więc nie ma potrzeby na tym etapie brudzić sobie rąk.

Przykryć folią i odstawić na ok. 1 godzinę.
Po tym czasie przygotować sobie stolnicę lub dużą deskę do krojenia.
Oprószyć mąką jaglaną, wyłożyć ciasto.
Zagnieść dodając dodatkowe 100 g mąki jaglanej, bez tego dodatku będzie ciężko je wałkować.

Odrywać po kawałku, rozwałkować na taką grubość jaką chcemy, wycinać pierniczki,
układać na blasze z piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok. 10 - 15 minut w zależności od grubości i wielkości ciasteczek.

Wystudzić.


;*

Chleb orkiszowy na maślance z garnka /wyk. w TM/






Składniki:

500 g maślanki
15 g drożdży suchych piekarniczych
1 łyżeczka cukru trzcinowego
20 g soli himalajskiej
80 g mleka roślinnego np. migdałowego
800 g mąki orkiszowej 630


Maślankę, drożdże i cukier wymieszać 5 min./37 st.C / obr. 2.
Dodać pozostałe składniki i wyrobić 3 min./ interwał.
Zostawić w TM na ok. 30 minut do wyrośnięcia.
Ciasto prawie wychodzi przez otwór w pokrywie.
Na 10 minut przed końcem czasu wyrastania włączyć piekarnik 
i rozgrzać wraz z garnkiem i przykrywką do temperatury 210 st. C.
Wyrośnięte ciasto ponownie wyrobić 1 min./interwał.
Ostrożnie wyjąć rozgrzany garnek, zdjąć przykrywkę, nalać odrobinę oleju rafinowanego
i natrzeć nim cały garnek za pomocą ręcznika papierowego.
Dno garnka delikatnie oprószyć mąką.
Ręką wyjąć ciasto prosto do garnka.
Oprószyć wierzch mąką, zakryć przykrywką i wstawić do piekarnika.
Piec ok. 40 minut, zdjąć przykrywkę i piec jeszcze 20 minut, do zrumienienia się.

Gorący garnek ostrożnie wyjąć z piekarnika, poczekać aż trochę przestygnie 
i wyjąć chleb na kratkę do całkowitego wystudzenia.

Garnek żeliwny o pojemności ok. 4,0 l.


Składniki na mniejszy bochenek:

400 g maślanki
10 g drożdży suchych
10 g soli
1 łyżeczka słodzika np. miodu
550 g mąki orkiszowej

Może być również bez maślani, w zamian dodaję 360 g wody i 40 g oliwy.
Chleb jest równie pyszny, a oliwa powoduje, że dłużej zachowuje świeżość.
Córka uwielbia robić sobie z niego grzanki.
Twierdzi, że są najlepsze.

Wykonanie j/w


Składniki na chleb bez nabiału:

40 g oliwy z oliwek
360 g wody
7 g drożdży suchych
10 g soli himalajskiej
1 łyżeczka miodu
550 g mąki orkiszowej typ 700

Wykonanie j/w
Polecam ten chleb, wychodzi równie pyszny, a dzięki oliwie długo zachowuje świeżość.
Ostatnio wykorzystuję ten przepis do wypiekania pizzy i wszyscy się zajadają.


;*

Ach ... ten chleb, wspomnienie dzieciństwa kiedy jadałam go z masłem itp dodatkami.
Dzisiaj już nie jem wypieków z mąk glutenowych, chociaż nie powiem, żeby mnie nie
kusiły. Taki świeżo upieczony chlebek z chrupiącą skórką .... 


;*

11 grudnia 2016

Paszteciki gryczane z kapustą i grzybami /wyk.w TM/




Składniki na ciasto:

220 g mąki gryczanej
10 g suchych drożdży
1 płaska łyżeczka cukru kokosowego
120 g ciepłej wody
50 g miękkiego masła klarowanego
pół łyżeczki soli


Wszystko włożyć do naczynia, zmiksować 2-4 minuty/interwał.
Ciasto wyjąć do miski, przykryć folią spożywczą, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Zrobienie ciasta gryczanego w TM jak i wyjęcie go sprawia dość duży problem.
Ciasto jest zbite i lepiące, oblepia noże i trzeba je wykręcić, żeby w miarę wszystko wydobyć.
Umyć noże to też nie jest łatwa sprawa, więc nie wiem czy następnym razem nie wyrobię
ciasta tradycyjnie rękami na stolnicy.

Naczynie umyć.


Składniki na farsz:

200 g kiszonej kapusty
30 g suszonych grzybów
mała cebulka
40 g oliwy
sól, pieprz do smaku


Do naczynia włożyć grzyby i kapustę. 
Ja mam własnej roboty i nie ma w niej za wiele płynu, więc wrzucam wszystko.
Zalać 550 g wody. Gotować 20 min./varoma/obr. 1.
Odcedzić przez sito, wodę zostawić do ewentualnego rozcieńczenia farszu. /ja nie użyłam/.
Do naczynia włożyć posiekaną cebulkę, lub włożyć podzieloną na części i rozdrobnić 5 s/obr. 5.
Wlać oliwę, dusić 2 min./varoma/obr. 1,5.
Dodać odsączone grzyby z kapustą.
Zmiksować/rozdrobnić ok. 14 s/obr. 10 lub obr. 6 jak chcemy mieć bardziej wyczuwalne cząstki.

Farsz doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać obr. 2,5 - 3.
Odstawić do wystudzenia.

Stolnicę oprószyć mąką gryczaną, wyjąć ciasto i za pomocą dłoni ukształtować prostokątny placek.
Wyłożyć farsz, równomiernie rozprowadzić zostawiając margines do złączenia.
Ostrożnie przy pomocy dużego noża zwinąć, miejsce łączenia posmarować wodą.
Gotową roladę ułożyć łączeniem do dołu, pociąć na kawałki.
Paszteciki przełożyć na blachę od piekarnika wyłożoną papierem do pieczenia.
Posmarować rozbełtanym jajkiem i posypać kminkiem.
Wstawić do zimnego piekarnika, nastawić na 190 st. C i od momentu nagrzania piec ok. 20 minut.
Zjeść jeszcze ciepłe.
Mi wyszło 13 pasztecików, na Wigilię w sam raz.


;*

9 grudnia 2016

Roladki z piersi kurczaka ze szpinakiem i suszonymi pomidorami /wyk. w TM/




Składniki:

2 duże piersi od kurczaka /u mnie z wiejskiej kury/
opakowanie mrożonego szpinaku liście /ok. 450 g/
słoiczek pomidorów suszonych w oleju
2-3 ząbki czosnku
masło klarowane
przyprawa uniwersalna
sól

Od piersi odcinamy polędwiczki, następnie przecinamy wzdłuż na dwa kotlety, 
w ten sposób otrzymamy 6 kotletów. 
Delikatnie je rozbijamy tłuczkiem, oprószamy solą i odstawiamy.
Rozgrzewamy masło na patelni, czosnek obieramy, przeciskamy przez praskę, 
szklimy na rozgrzanym tłuszczu, na średnim ogniu.
Dodajemy zamrożony szpinak, mieszamy do rozpuszczenia i odparowania zbędnych płynów.
Doprawiamy do smaku przyprawą uniwersalną.

Pomidorki odcedzamy z oleju, oleju nie wylewamy.
Kroimy w paski.

Na każdą pierś układamy szpinak i pomidorki, ilość według upodobań, 
to co zostanie dodamy do sosu. 
Zwijamy roladkę, miejsce łączenia spinamy wykałaczką.
Układamy w dolnej części Varomy łączeniem do dołu.


Sos:

80 g pora pokrojonego w kawałki
papryczka chilli - ilość w/g uznania, można pominąć
150 g obranej i pokrojonej na kawałki marchewki
150 g bakłażana, pokrojonego na kawałki
spora garść świeżej bazylii /u mnie cała doniczka zakupiona w lidlu/

600 g wody
1 łyżeczka przyprawy uniwersalnej
1 łyżeczka cukru kokosowego
1 łyżeczka soli himalajskiej /ja sól dodaje po skończeniu gotowania do smaku/
olej z pomidorów
reszta z farszu jak została, nic nie wyrzucamy

Por, papryczkę, marchew, bakłażana, bazylię wkładamy do naczynia.
Rozdrabniamy 5 s/obr. 5.
Warzywa zgarniamy ze ścianek na dno naczynia.
Wlewamy wodę i dodajemy resztę składników.

Nakładamy przystawkę Varoma.
Gotujemy 60 min./varoma/obr.1

Zdejmujemy przystawkę Varoma, nakładamy miarkę MT. 
Sos miksujemy ok. 10 s/obr. 10 i ewentualnie jeszcze doprawiamy do smaku.
Roladki przekładamy do garnka, zalewamy gorącym sosem.


Gotowe;*

8 grudnia 2016

Kokosowa pianka trzy smaki /wyk. w TM/




Składniki:

200 g wiórków kokosowych
1200 g wrzącej wody
30 g żelatyny

Wiórki zmiksować 20 s/obr. 10.
Wlać wodę, zmiksować 1 min./obr. 10 stopniowo zwiększając obroty.
Gotowe mleko przecedzić przez gęste sito.
Pozostałe na sicie wiórki odcisnąć przez czystą ściereczkę.
Mleko przelać do naczynia, dodać żelatynę, wymieszać 3 min./obr. 3.

Mleko podzielić na trzy równe części. 
Rozlać do np. trzech takich samych miseczek.

Pierwszą część mleka wlać do naczynia.
Dodać:
50 g cukru kokosowego
20 g kakao
10 kropli ekstraktu waniliowego
Wymieszać 2 min/50 st.C/obr. 3
Spróbować, jak jest ok. to przelać kakaowe mleko z powrotem do miseczki.
Odstawić.

Opłukać naczynie.

Drugą część mleka wlać do naczynia.
Dodać: 
2 łyżeczki mielonej kawy.
30 g cukru kokosowego
10 kropel ekstraktu waniliowego
Wymieszać 6 min./100 st.C/obr. 3
Jeżeli temperatura nie dojdzie to wydłużyć czas, kawa musi się zaparzyć.
Jeżeli smak odpowiada przelać kawowe mleko do miseczki przez sitko, 
niestety część fusów zostanie, jeżeli ktoś ma cierpliwość to może spróbować 
przecedzić je przez ściereczkę.
Odstawić.

Naczynie opłukać.

Trzecią część mleka wlać do naczynia.
Dodać:
60 g erytrolu lub innego słodzika, najważniejsze
żeby nie narzucił smaku i koloru
40 kropli ekstraktu z wanilii
Wymieszać 3 min./50 st.C/obr. 3
Gotowe mleko waniliowe przelać do miseczki.
Odstawić.

Teraz należy uzbroić się w cierpliwość.

Zawartość miseczek należy regularnie mieszać, aby nie wytrącił się tłuszcz kokosowy.
Jeżeli pozwolimy mu się wytrącić efekt końcowy będzie dość nieciekawy.

Przygotować foremkę o średnicy 16 cm.

Do foremki wlać lekko tężejące mleko.
Zaczynamy od czekoladowego, następnie waniliowe i na koniec kawowe.
Kolejną warstwę wlewać dopiero jak stężeje ta, która już jest w foremce.
Całość wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.
Podawać schłodzone, smakuje jak lody.....


;*

7 grudnia 2016

Błyskawiczne ciasto marchewkowo - buraczane /wyk. w TM/





Przepis pochodzi z przepisowni /klik/, z moimi zmianami.
Jest naprawdę błyskawiczne i pyszne.
Smakuje jak piernik, brakuje mi tylko polewy, ale mam nadzieję,
 że do Świąt coś wymyślę.


Składniki:

300 g marchewki i buraków 
obrane i pokrojone na kawałki w ilości mniej więcej 50:50
1 łyżeczka cynamonu
1 i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
100 g cukru kokosowego
100 g mąki kokosowej
100 g oleju /u mnie z pestek winogron, ale ideałem było by rozpuścić olej kokosowy/
4 jajka
60 g orzechów włoskich


Marchewki i buraka rozdrobnić 5-6 s/obr. 6.
Dodać resztę składników, wymieszać 2 min./obr. 4.

Piekarnik rozgrzać do 180 st. C. funkcja góra - dół.

Ciasto przełożyć do sylikonowej keksówki.
Piec ok. 1 godzinę, do suchego patyczka.


;*

Majonez /wyk.w TM/




Składniki:

4 jajka
30 g octu jabłkowego
90 g musztardy sarepskiej
20 g drobnej soli himalajskiej
15 g cukru kokosowego
1 płaska łyżeczka kurkumy

1 l. oleju rzepakowego /u mnie rafinowany/

Do naczynia miksującego założyć motylek, wszystko oprócz oleju przełożyć do naczynia.
Miksować 2 min./obr. 3.
Zdjąć miarkę, ustawić obroty na 3, przez otwór w pokrywie wlewać malutkim strumieniem
olej, ubijać ok. 4 minuty 30 sekund, czas ubijania może ulec zmianie 
w zależności od szybkości wlewania oleju, ja jednak uważam, że im wolnej tym lepiej, 
mniejsze prawdopodobieństwo, że się zważy.


Gotowy przełożyć do słoików, wstawić do lodówki, wykorzystać w ciągu dwóch tygodni.


Wygodniejsza forma a majonez rewelacyjny


;*

6 grudnia 2016

Pulpety drobiowe z ziołami /wyk. w TM/




Składniki:

ok. 800 g mięsa z kurzych udek /u mnie wytrybowane dwa kurze uda/
120 g cebuli pokrojonej na cząstki
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka przyprawy uniwersalnej
pieprz
2 jajka
1 łyżka musztardy
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 łyżeczka suszonego szczypiorku
1 łyżeczka suszonej pietruszki

Mięso rozdrobnić po 200 g jednorazowo 6 s/obr. 6.
Przełożyć do innego naczynia.
Do naczynia miksującego włożyć cebulę i czosnek, rozdrobnić 4 s/obr. 5.
Zgarnąć ze ścianek na dno, dodać rozdrobnione mięso, przyprawy, jajka, musztardę,
wymieszać 50 s/obr. 4.
Dłonie natłuścić oliwą, z mięsa lepić pulpeciki, układać na dolnej i górnej części Varomy.
Mi wyszło 17 pulpecików.






Sos:

100 g pora pokrojonego na kawałki
papryczka chilli w ilości według uznania, można pominąć
1 czerwona słodka papryka pozbawiona gniazda nasiennego, pokrojona na kawałki
1 mała cukinia /ok. 160 g/ pokrojona na kawałki
1 łyżeczka przyprawy uniwersalnej
1 łyżeczka cukru kokosowego
130 g passaty pomidorowej

sól na koniec do smaku

Warzywa rozdrobnić 10 s/obr. 5.
Wlać passatę i ok. 600 g wody.
Nałożyć przystawkę Varoma, gotować 60 min./varoma/obr. 1

Zdjąć przystawkę, nałożyć miarkę MT, sos zmiksować ok. 14 s/obr. 10.
Doprawić.

Pulpety przełożyć do garnka, zalać gorącym sosem.
Dla mnie najlepsze są na drugi dzień, odgrzane pulpety przechodzą smakiem sosu.
Pycha ;-)


;*

5 grudnia 2016

Surówka z czerwonej kapusty z pomarańczą i orzechami /wyk.w TM/





Składniki na 3 - 4 porcje:

250 g czerwonej kapusty pokrojonej na kawałki
1 obrany ze skórki pomarańcz, pokrojony na cząstki /ok. 140 g po obraniu/
30 g orzechów włoskich
20 g oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru kokosowego
szczypta pieprzu
1 łyżka soku z cytryny


Wszystkie składniki włożyć do naczynia miksującego.
Rozdrobnić 5 s/obr. 5
Zgarnąć wszystko ze ścianek na dno naczynia, zmiksować 5 s/obr. 5


Gotowe;*

29 listopada 2016

Dorsz w sosie pomidorowym /wyk. w TM/




Przepis pochodzi z książki z przepisami na TM 21 i jest dostosowany do TM 5.


Składniki na sos:

300 g cebuli pokrojonej w ćwiartki
200 g marchewki obranej i pokrojonej na mniejsze kawałki
100 g pietruszki i selera /obrane i pokrojone na kawałki/
200 g wody
300 g passaty pomidorowej lub 200 g przecieru pomidorowego + ok. 200 g wody
60 g oleju z pestek winogron - rafinowany

przyprawy:

1 łyżeczka soli
1 łyżeczka przyprawy uniwersalnej
1 łyżeczka cukru kokosowego
1 łyżeczka musztardy
kilka kulek ziela angielskiego
listek laurowy
ok. 1 łyżeczka suszonego oregano


Wykonanie:

Do naczynia miksującego włożyć wszystkie warzywa, rozdrobnić 10 s / obr. 5.
Dodać olej, przyprawy, 200 g wody i dusić 15 min  / 100 st. C / obr. 1. z MT.
Dodać passatę lub przecier pomidorowy z wodą,
dusić kolejne 15 min. / varoma / obr. 1 z koszyczkiem.
Ja dałam passatę, więc nie dodawałam dodatkowej wody.
W momencie kiedy damy przecier pomidorowy, który jest gęsty,
to konsystencję sosu regulujemy wodą.
Gotujemy zakrywając otwór w pokrywie koszyczkiem, aby odparował nadmiar wody.
Gotowy sos ewentualnie jeszcze doprawić według uznania.

W czasie kiedy gotuje się sos przygotowujemy rybę.

ok. 0,8 kg - 1 kg fileta z dorsza
sól, pieprz
mąka kukurydziana
olej z pestek winogron - rafinowany


Wykonanie:

Rybę oczyścić z ości, pokroić na kawałki, można pozbyć się skóry, ja ją zostawiłam.
Oprószyć solą i pieprzem.
Obtoczyć w mące.
Smażyć na rozgrzanym oleju na średnim ogniu z obu stron na rumiano.

Rybę przełożyć do głębokiego naczynia, zalać gotowym gorącym sosem.
Odstawić do całkowitego wystudzenia lub zjeść na ciepło...


;*

Zupa kokosowa - moja ulubiona




Zrobiłam już dwie wersje tej pysznej i rozgrzewającej zupy, /klik/, /klik/,
teraz przyszła kolej na trzecią jej odsłonę.
Myślę, że jest jeszcze lepsza od poprzednich.


Składniki:

0,5 kg mięsa z udek kurczaka /bez kości i skóry/
1 średni por pozbawiony najciemniejszej zielonej części
garść mrożonych warzyw /marchew, pietruszka i seler/
lub 1 marchewka, 1 malutki korzeń pietruszki i malutki kawałek selera
warzywa umyć, obrać i zetrzeć na wiórki.
ostra, czerwona papryczka chilli
tłuszcz do smażenia /u mnie olej kokosowy/
ok. 2 litry mleka kokosowego
kawałek imbiru
świeża kolendra do posypania zupy
do smaku: sól, cukier kokosowy, kurkuma 


Wykonanie:

W dużym garnku rozgrzewam tłuszcz.
Por przekrawam wzdłuż na pół, wypłukuję piasek, kroję w półksiężyce.
Szklę na tłuszczu z dodatkiem jednej łyżeczki cukru kokosowego. 
Dodaję pokrojoną w drobną kostkę papryczkę, oraz posiekany drobno imbir.
Udka kroję w paski, dodaję do garnka i duszę do momentu ścięcia się białka, mięso pozostaje blade.
Do całości dodaję resztę warzyw, mieszam, zalewam mlekiem,
część śmietanki, czyli tej twardej części zostawiam do wykończenia gotowej już zupy.
Po przemieszaniu dodaję jeszcze wodę, aby zupa była zupą a nie gulaszem.
Ilość dodanej wody jest sprawą indywidualną, jaką gęstość zupy chcemy uzyskać.

Gotuję do miękkości, doprawiam do smaku solą, cukrem kokosowym i kurkumą.
Zupa musi być lekko pikantna, w przypadku gdyby papryczka nie sprostała oczekiwaniom,
można ją jeszcze doprawić ostrą papryczką w proszku.

Gotową zabielam jeszcze pozostałą śmietanką i posypuję posiekaną natką kolendry.


;*

24 listopada 2016

Babka bananowa z wanilią i nutą pomarańczy /wyk. w TM/





Składniki:

200 g wiórków kokosowych
2 laski wanilii 
4 jajka
4 średnie bardzo dojrzałe banany /ok. 500 g po obraniu/
skórka starta z jednej pomarańczy
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka octu jabłkowego
ok. 30 g mąki kokosowej


Wykonanie:

Do naczynia TM wsypać wiórki kokosowe.
Dodać pokrojone laski wanilii. 
Zmiksować 30 s / obr. 10. 
Zgarnąć wszystko ze ścianek na dno naczynia.
Dodać jajka, ubić 1 min / obr. 3.
Dodać obrane i pokrojone banany /najlepsze są takie, które mają dużo brązowych plamek, są najsłodsze i nie ma potrzeby dosładzania ciasta innym słodzikiem/,
skórkę z pomarańczy, zmiksować 40 s / obr. 10 zwiększając obroty stopniowo.
Ustawić obroty na 3,5 i podczas pracy urządzenia,
przez otwór w pokrywie dodać sodę i ocet, miksować ok. 30 s.
Na koniec zagęścić ciasto mąką kokosową, miksować 1 min / obr. 4.

Gotowe przelać do sylikonowej keksówki.
Piec w 180 st. C funkcja góra - dół ok. 1 godz. do suchego patyczka.

Wyjąć ostrożnie od razu po upieczeniu, wystudzić na kratce.


;*

19 listopada 2016

Żywieniowa metamorfoza cz.16

Andrzejki za mną.
Zabawa udana, ale jedzenie pozostawia wiele do życzenia.
Na start niby obiad.
Jak pisałam w poprzednim poście zamówiłam wersję bezglutenową i bez nabiałową.
Szczerze? Od kucharza spodziewałam się większej inwencji twórczej.
Zupa, a właściwie czysty wywar/bulion nie wiem z czego, może z kostki? z dodatkiem makaronu bezglutenowego, bleeeeee., posiorbałam trochę bo byłam głodna, ale nigdy więcej.
Na drugie danie dostałam lekko przesuszony kotlet schabowy z suchymi ziemniakami i dziwną surówką z czerwonej kapusty. Kapusta jeszcze jak cię mogę, ale reszta.... ziemniaków nie ruszyłam.
Oczywiście na stole stała patera z mięsem i rybą w galarecie, odrobina owoców i jakieś dziwne sałatki, których nikt nie ruszył, ja też. Praktycznie przez całą noc poza "obiadem" zjadłam tylko kawałek rolady z kurczaka w galarecie, szaszłyk drobiowy, który też był suchy i wypiłam dwa kubki barszczu, który moim zdaniem zrobiony był z kostki i koncentratu.
Oprócz tego nic więcej nie widziałam do jedzenia dla siebie.

Za to odrobina alkoholu, dobry DJ po części zrekompensowały jedzeniowe braki.
Szkoda tylko, że tak mocno podkręcili klimatyzację, tak dmuchało zimnym powietrzem na nasze stoliki, że po przyjściu z parkietu ubieraliśmy marynarki.
Przez to nabawiłam się zapalenia zatok i krtani, masakra ...

"Kolana pszczoły" z TM wypijane przez trzy dni przed snem postawiły mnie na nogi i uniknęłam antybiotyku, uffff....


****

Lubie słodkości, ale te w wersji "paleo" nie do końca do mnie przemawiają, nie żeby mi nie smakowały, ale to nie to co klasyczne glutenowe z bitą śmietaną itp...
Jedyne, które jestem w stanie zjeść ze smakiem to ciasta na kruchym cieście z owocami i ciastka.
Cała reszta na bazie warzyw czy suszonych owoców i lub z bananem nie są w moim guście.
Także przestałam się wysilać i kombinować z zamiennikami bezglutenowymi i zwyczajnie
jak chce mi się coś słodkiego to w zależności od pory dnia, albo robię sobie gryczanego naleśnika
i zjadam go z musem owocowym, albo do kawy dodaję łyżkę miodu i też się zaspokajam.
Samego miodu nie ruszę, nigdy nie byłam jego miłośniczką i chyba nie zostanę.


****

Widać owoce nie są dla mnie. Mam zamiar po Nowym Roku przejść na detoks cukrowy.
Jak sobie poradzę? Nie mam pojęcia, jestem dość słaba w realizacji postanowień, mam tylko nadzieję, że razem ze mną będzie całe mnóstwo innych ludzi i dzięki temu będzie mi łatwiej i jakoś dam radę, ostatecznie to tylko 21 dni bez węgli, cukru, fruktozy i innych im podobnych.


****

Świętach Bożego Narodzenia były bardzo spokojne, bez ekstra gości, więc mniej biegania kuchnia - pokój. Przeżyłam je bez glutenu już drugi rok, ale nie bez nabiału, a szkoda bo jak to u mnie bywa po nabiale mam zaparcia i dziwne plamy na buzi a czasem wypieki, które wyglądem przypominają trądzik różowaty. Nie przesadziłam z jego ilością, zjadłam tylko dwa kawałki ciasta z bitej śmietany i mascarpone. W moim przypadku to wystarczy.
Żeby sobie pomóc łyknęłam dwie tabletki na przeczyszczenie i odrobinę pomogły. Po świętach poszłam do apteki i zaopatrzyłam się w syrop z laktulozą, który poradziła mi pani farmaceutka.
Obiła mi się gdzieś o uszy ta nazwa, w internecie wyczytałam, że z laktulozą robi się badania wodorowe, napisałam na forum SIBO zapytanie o skuteczność tego specyfiku, dziewczyny od razu napisały mi, że to nie najlepszy sposób, ponieważ laktuloza wywołuje wzdęcia i różne inne dolegliwości gastryczne związane z drażliwym jelitem.
No i cały dzień czyli od zażycia syropu miałam obrzydliwe gazy, lekkie wzdęcie i śpiewający brzuch.
Poszłam spać z takimi efektami i o dziwo spokojnie spałam do rana.
Rano jak zwykle kawa i żadnego łał, zwykła wizyta w toalecie. No cóż obawiałam się, że będzie gorzej a tu takie miłe zaskoczenie. Zrobiłam sobie śniadanie i w trakcie jedzenia poczułam nasilający się ból u dołu brzucha, który zaczął promieniować na boki i odcinek krzyżowy pleców, nie należał do przyjemnych i wiedziałam do czego doprowadzi. Dziewczyna z forum SIBO pisała, że po zażyciu tego syropu myślała, że rozerwą się jej jelita. Strach zajrzał mi w oczy.


****

Moje zerwanie z nabiałem nie należy do łatwych, pomimo moich wszystkich dolegliwości jakie mam po jego zjedzeniu nadal po niego sięgam, a konkretnie po lody, ciasta z bitej śmietany i mascarpone, no i oczywiście mleczną czekoladę najlepiej z orzechami, chociaż po nią to sięgam najrzadziej.
Czy detoks cukrowy pomoże mi zerwać z nałogiem?
Mam cichą nadzieję, że tak, ale jak będzie faktycznie to się dopiero okaże ...


****

Minął Sylwester, mamy Nowy Rok, ciekawe czy będzie lepszy i bardziej łaskawy ???
Mam nadzieję, że tak.


****

Już prawie koniec stycznia 2017, więc prawie koniec detoksu.
Już prawie uregulowałam sobie jelita, a tu ciach, znowu wzdęcia, przelewania itp itd.
A co takiego zrobiłam nie tak?
Otóż rozpoczęłam detoks cukrowy, wszystko było ok., powolutku brzuch robił się płaski.
Wspomagałam się herbatkami ziołowymi, ograniczyłam kawę, zmuszałam się do picia wody, ale przede wszystkim wykluczyłam cały cukier!!!! To w moim przypadku było niezwykle trudne do wykonania. Ja lodożerca, uzależniona od słodkiego smaku postanowiłam z tego zrezygnować.
Sama w to nie wierzyłam, że dałam rade, aż do momentu kiedy pękłam.
Wyjście na zakupy, zapach kawy i popłynęłam, kupiłam sobie na dziale z żywnością bezglutenową rurki kukurydziane z kremem orzechowym. Może skład nie powala na kolana, ale glutenu nie było, za to był cukier, skrobia i odtłuszczone mleko w proszku. W domu skusiłam się jeszcze na dwa świąteczne pierniczki własnej roboty, na obiad zjadłam mięso w połączeniu z zapiekanymi ziemniakami iiiiii MASAKRA !!!!!!! Wzdęta jak w ósmym miesiącu ciąży, uczucie zalegającego kamienia, nazajutrz przelewanie, śpiewy i wzdęć ciąg dalszy, oczywiście o toalecie mogłam zapomnieć, nawet poranna kawa nie pomogła. No cóż zaczynam od nowa. Widać mam w sobie całe mnóstwo niechcianych bakterii, które żyją dzięki cukrowi i bardzo się ucieszyły jak im taką ucztę zaserwowałam. Nie wiem tylko czy sama dieta pozbawiona cukru da sobie radę z niechcianymi lokatorami.


;*

Żywieniowa metamorfoza cz.15


Witam ponownie i zapraszam do kolejnej lektury na temat mojego odżywiania i samopoczucia.
Może nie jest najciekawsza, ale liczę na to, że może jest ktoś kto ma podobne dolegliwości jak ja
i chętnie skorzysta z moich doświadczeń.


****

Ostatnio znowu sobie pofolgowałam, z okazji urodzin od mojej rodziny (która wie, że nie mogę czekoladek) dostałam właśnie dużo tych cudownych słodkości, którym zresztą nie mogłam się oprzeć. Najadłam się do bólu, dosłownie i w przenośni, brzuch jak balon, zero wizyt w toalecie, pryszcze na twarzy..... bez komentarza.


****

Bardzo lubię zupy na wywarze z kości.
Wywar głównie robię z wiejskiej kury, odcinam udka, wycinam piersi, reszta do garnka,
dodaję ziele angielskie, liście laurowe i gotuję, potem tylko przelewam wywar przez sito do innego garnka, obieram mięso z kości, dodaję ulubione warzywa i tak powstaje zupa.
Niestety mam po nich wzdęcia i straszne uczucie ciężkości.
Muszę spróbować zup bez wywaru na maśle klarowanym lub oliwie z oliwek.
Nie wiem, mam nadzieję, że to nie jest problem z jedzeniem gotowanych warzyw, a jedynie z kłopotliwym trawieniem wywaru na kościach.

Fakt jest taki, że ugotowałam sobie zupę krem z buraków, zabieloną mlekiem kokosowym i co?
I nic, jestem uratowana, zupy na bazie samych warzyw z dodatkiem masła klarowanego dają radę.

Dużo gotuję w wolnowarze.
Uwielbiam wszelkie gulasze, zupy i pulpeciki.


****

Muszę nadal uważać na owoce, był taki moment, że mogłam sobie pozwolić na małe jabłko w ciągu dnia i nic mi po nim nie było, teraz niestety dolegliwości wróciły, uporczywe wzdęcia, gazy i te dziwne odgłosy wydobywające się z mojego brzucha, czasami jest mi wstyd jak jestem w miejscu publicznym a tam takie coś....


****

Życie z ZJD nie należy do łatwych i coraz częściej odnoszę wrażenie, że pilnowanie tego co zjem będzie mi towarzyszyło do końca życia ...


****

Muszę się pochwalić, mamy zarezerwowaną zabawę Andrzejkową, nie byłoby w tym nic dziwnego, ale ja po raz pierwszy odważyłam się zadzwonić do restauracji z pytaniem o przygotowanie dla mnie jadłospisu bez glutenu i nabiału. I jakie było moje zdziwienie na odpowiedz pana kierownika.
Oczywiście nie było żadnego problemu, musiałam tylko drogą elektroniczną, czyli emailem wysłać informację na kogo była zrobiona rezerwacja, oraz moje imię i nazwisko a przygotują dla mnie oddzielne posiłki ... Jestem bardzo ciekawa czy tak faktycznie będzie ...


****

Byliśmy również w restauracji meksykańskiej w Gdańsku.
Dostaliśmy od naszej córki w prezencie voucher, mogliśmy wybrać sobie prezent
ze specjalnej strony i padło właśnie na kolację we dwoje.
Podczas rezerwacji stolika rozmawiałam z panią i również miło mnie zaskoczyła proponując
potrawy na tzw zamianę.
Zdecydowałam się na tą kolację.
Zostaliśmy bardzo miło przyjęci, jedzonko pyszne, oczywiście moje było bez glutenu i nabiału.
Pani bardzo się starała żebym była zadowolona.
Super!!!! Zaskakuję się coraz bardziej, bo do tej pory, jak gdzieś wychodziliśmy
i pytałam o jadłospis bez glutenu i nabiału to patrzyli na mnie jak na kosmitkę.
Może po prostu chodziliśmy w złe miejsca?

Cudownie, że są takie miejsca.

A zapomniałabym o jeszcze jednym fajnym miejscu, gdzie również można poprosić o przygotowanie posiłku w wersji bezglutenowej. Mam tu na myśli zwykłą, podrzędną smażalnię ryb w Mechelinkach.
Byliśmy tam już po sezonie, pani poinformowała, że ze świeżych ryb mają tylko dorsza, ja zapytałam czy usmażą mi go bez mąki pszennej, ona na to, że nie koniecznie się da, ponieważ ryba się rozpadnie, ale może mi obtoczyć fileta w mące kukurydzianej.
Zgodziłam się, zjadłam, była pyszna....
Może mąka kukurydziana nie jest do końca najlepszym rozwiązaniem, ale od czasu do czasu .... myślę, że mi nie zaszkodzi, a zjedzenie tak świeżej ryby graniczy z cudem, a tam wiem, że nie kłamią i jak mówią, że jest świeża to znaczy, że faktycznie tak jest.


****

Wróciła obrzydliwa zgaga.
Myślałam, że już ją okiełznałam, a tu masz ... niespodzianka ....
Znowu zaczęłam pić ocet jabłkowy z wodą przed śniadaniem, na razie jest spokój, ale na jak długo?


****

Odnoszę wrażenie, że mam alergię na jajka, pisałam już wcześniej o moich problemach po zjedzeniu jajek w każdej postaci. Postanowiłam je na chwilę odstawić i zjeść w najmniej oczekiwanym momencie. Miałam taką okazję, byłam na imprezie, na stole pojawiła się klasyczna sałatka jarzynowa, skusiłam się na jedną łyżkę i jakie było moje zdziwienie jak po kilku minutach po spożyciu dopadł mnie wodnisty katar, zatkane zatoki i kaszel, a co za tym idzie również łzy. Po kolejnych kilku minutach wszystko mi przeszło, ale nie było to najprzyjemniejsze doświadczenie. Dlatego jajka znowu poszły w odstawkę.

Podobne reakcje mam po bananach, ciekawe dlaczego, co takiego jest w bananach co powoduje u mnie katar, kichanie i zatkany nos? Może to chemia .... ? Już długo ich nie jadłam właśnie z tego powodu, chciałam spróbować ... a tu znowu pech ... Trudno i je muszę odstawić.


****

Nauczyłam się robić naleśniki z mielonej kaszy gryczanej nie palonej z wodą.
Smażę je na smalcu i jem z musem owocowym lub w wersji wytrawnej.
Pierwsze, które zrobiłam kompletnie mi nie wyszły, ciasto zrobiłam zbyt płynne i podczas odwracania rozpadały się, ale były i tak super, bo bez jajek.
Wciągnęłam je błyskawicznie na słodko z musem z jabłek i mango oraz wytrawnie ze smażoną piersią z kurczaka i warzywami, nasyciły mnie na bardzo długo no i później nie czułam wilczego głodu ... mam tylko nadzieję, że i na nie się nie uczulę, bo się chyba załamię ...

Do miski wsypuję trzy czubate łyżki mąki z kaszy gryczanej, stopniowo dolewam wody i mieszam trzepaczką lub sprężynką, konsystencja jest trochę bardziej gęsta niż  klasycznych naleśników.
Trzeba wyczuć, zbyt płynne ciasto, naleśniki się rozpadną podczas próby przewrócenia na drugą stronę, natomiast zbyt gęste to wyjdą za grube. Tak źle, tak nie dobrze.
Płomień pod patelnią też trzeba wyczuć, jak jest za mały, naleśnik wysycha, pęka i klapa, nie ma jak obrócić. Za duży płomień, ciasto ścina się z zewnątrz, przy próbie obrócenia przykleja się do patelni i też jest problem. No i niestety musiałam się pogodzić z tym, że naleśniki są blade, nie mogę ich zbyt długo trzymać na patelni, bo wychodzą chipsy i nie ma możliwości zawinąć ich w rulon.
Po usmażeniu zawsze zakrywam je folią aluminiową żeby nie wyschły.

Jakkolwiek mi nie wyjdą to i tak je zjadam.
Ostatnio zauważyłam, że lepiej się smażą na suchej patelni, następnym razem wypróbuję.

;*

7 listopada 2016

Udka w porach i mleku kokosowym z wolnowaru




Składniki:

1 kg udek bez kości i skóry
kawałek białej części pora
masło klarowane
0,5 l tłustego mleka kokosowego


Marynata: 

2 łyżki oleju kokosowego
2 łyżeczki cukru kokosowego
2 łyżeczki soli himalajskiej
1 łyżeczka pieprzu cayenne
1 łyżeczka kozieradki
1 łyżeczka kurkumy


Wykonanie:

Składniki marynaty rozpuścić w rondelku na malutkim ogniu.
Mięso umyć, zalać marynatą, wymieszać, odstawić.

Por pokroić.
Wolnowar rozgrzać na II pozycji /100 st. C./
Na dno naczynia włożyć masło i por.
Odczekać aż masło się rozpuści.
Przemieszać.
Na por ułożyć udka, zalać marynatą i mlekiem kokosowym.

Całość przykryć przykrywką.
Zmienić ustawienie pokrętła na I pozycję /90 st. C./
Dusić 5-6 godzin.
Przemieszać delikatnie w czasie gotowania.


;*

2 listopada 2016

Miodowe pałki z wolnowaru




Składniki:

ok. 1 kg kurzych pałek


marynata: 
2 łyżki miodu
2 łyżki oleju kokosowego
spora łyżeczka soli himalajskiej
1 łyżeczka pieprzu cayenne
1 łyżeczka mielonej kozieradki 
1 łyżeczka kurkumy

Pałki umyłam, przełożyłam do naczynia wolnowaru.
Składniki marynaty rozpuściłam w rondelku na malutkim ogniu.
Gotową marynatę wlałam do mięsa, dłonią dokładnie wtarłam.
Można odstawić do przegryzienia się smaków, ale ja tego nie zrobiłam.
Naczynie włożyłam do obudowy grzejącej, ustawiłam pokrętło na I pozycji 
/u mnie na tej pozycji urządzenie nagrzewa się do 90 st. C/.
Zakryłam przykrywką i zostawiłam na 6 godzin,
Po tym czasie można zmienić pozycję pokrętła na podgrzewanie.


Gotowe ;*

Babka jabłkowo bananowa z nutą pomarańczy /bez glutenu, bez nabiału/





Dziś są moje urodziny i dlatego postanowiłam upiec sobie ciasto z tej okazji.
Jest baaardzo proste w wykonaniu, a smak ... powala. Koniecznie spróbujcie ;-)


Składniki:

słodkie jabłka, bardzo dojrzałe banany w proporcjach w/g uznania
6 jaj
60 g płynnego miodu
skórka starta z jednej pomarańczy
1 łyżeczka sody
szczypta soli himalajskiej
ok. 100 g mąki kokosowej

foremka prostokątna najlepiej sylikonowa


Banany obieram, kroję w półksiężyce.
Jabłka obieram, wycinam gniazda nasienne, kroję w kostkę. 
Pokrojone owoce przekładam do foremki.
Musi być ich tyle żeby wypełniły foremkę, ale nie po brzegi, zostawiam niewielki margines.
Jaja ubijam z miodem, dodaję sól, sodę, skórkę z pomarańczy, mieszam.
Następnie stopniowo dodaję mąkę, jej ilość jest uzależniona od wielkości jaj.
Ciasto wychodzi dość gęste, ale pamiętam o tym, że w czasie pieczenia jabłka puszczą soki.
Do ciasta przesypuję pokrojone owoce, mieszam szybko i dokładnie łopatką.
Całość przekładam z powrotem do foremki.
Wstawiam do nagrzanego do 150 st. C piekarnika, funkcja termoobieg, 
piekę 50 minut, do zrumienienia.


;*