Tym razem chciałam upiec ciabattę, ale wszystkie przepisy, które znalazłam trzeba nastawiać na noc, a ja chciałam je mieć na kolację. Dlatego są bułki a'la ciabatta.
Składniki:
200 g
zakwasu z mąki orkiszowej typ 700
600 g mąki
orkiszowej typ 700 + do podsypania
400 g wody
10 g drożdży
piekarskich
10 g soli
10 g cukru
20 g oleju
słonecznikowego
Wykonanie:
Wszystkie składniki odważyłam i dokładnie wymieszałam w
misce, zakryłam folią spożywczą i wstawiłam do piekarnika z włączoną lampką do
wyrośnięcia, im dłużej tym lepiej, moje wyrastało tylko 2 godziny.
Po wyjęciu
było bardzo luźne, podobno takie ma być, ale moje było za luźne i musiałam
sporo mąki podsypać, następnym razem albo zmniejszę ilość wody, albo dodam
więcej mąki na starcie.
Na pewno na
gęstość ciasta miał też wpływ zakwas, mój tym razem był bardzo rzadki i też
zaważył na gęstości, no nie będę narzekać, muszę po prostu wyczuć ten rodzaj
ciasta.
Jak już
uporałam się z ciastem to uformowałam z niego prostokąt, który pokroiłam na 8
części.
Każdą porządnie
obtoczyłam w mące i ułożyłam na wyłożonej papierem do pieczenia i omączonej
blasze z piekarnika. Zostawiłam do lekkiego wyrośnięcia, na jakieś 20 min.
Po tym
czasie włożyłam bułki do piekarnika na drugą od dołu półkę i nastawiłam temp.
na 230 st. C.
Na dno
piekarnika wstawiłam naczynie żaroodporne z wodą, żeby parowała w trakcie
pieczenia.
Bułki piekły
się w sumie 35 min. od włożenia do zimnego piekarnika do wyjęcia.
Lub można
też obserwować i wyjąć jak będą odpowiednio zrumienione.
Ponieważ nie
zmieściły mi się wszystkie na jednej blasze, dwie piekłam osobno, wstawiłam je
na 20 minut do nagrzanego piekarnika.
Mój
piekarnik taką temperaturę osiąga w 15 minut, czyli samo pieczenie trwało 20
minut, nie wiem jak inne się zachowują, trzeba po prostu obserwować.
SMACZNEGO !!!