4 maja 2015

Polędwiczkę? A może udko?




Wiem, wiem, obiad ok, ale jak to, dwa różne mięsa pieczone razem?
Dokładnie tak, pogoda nie zachęca do twórczych pomysłów, po wietrznym acz słonecznym weekendzie zapłakany poniedziałek... Lenistwo górą.... Stąd pomysł na połączenie mięs.
Połączenie według mnie idealne, czas pieczenia jest taki sam, więc czemu nie spróbować?


Składniki:

1 wieprzowa polędwica
2 kurze uda (u mnie od wiejskiej kury, więc dość duże)

po kilka gałązek ziół do wyboru lub wszystkie, oczywiście świeże 
(ja dałam rozmaryn, tymianek i oregano)
sól do smaku
1 duża główka czosnku
3 papryczki chilli dla ostrości (dałam tyle, bo te moje jakieś słabe)
 masło klarowane


Jak leniwo, to leniwo.
Mięso umyłam, osuszyłam, poodcinałam co nie pasuje i oprószyłam solą z każdej strony,
dla lepszego przegryzienia się smaków w kurzych nogach nacięłam skórę, 
potem podzieliłam na udko i podudzie.
Całość przełożyłam do naczynia żaroodpornego, nożyczkami pocięłam na mięso zioła i paprykę,
ułożyłam główkę czosnku przeciętą na pół i kilka kleksów masła. 
Owinęłam folią spożywczą i odstawiłam na kilka godzin.




Następnie nastawiłam piekarnik na 200 st. C funkcja góra dół.
Wstawiłam do zimnego piekarnika, podlałam odrobiną wody i piekłam prawie dwie godziny.
W między czasie polewałam mięso tym co się wytopiło.

Po upieczeniu polędwicę pokroiłam w plastry a czosnek wyjęłam z łupiny.




Każdy mógł wziąć co lubi, dołożyć ziemniaczki i surówkę z ogórka kiszonego i cebuli.


Smacznego:)))