Ostatnio dość często oglądam kuchnię plus i program pt.: "Ideał".
W jednym z odcinków dziewczyna przygotowywała właśnie wyczesaną wieprzowinę
z sosem barbecue i sałatką colesław.
1,3 kg - 1,5 kg wieprzowiny ze skórą
Marynata:
1 szkl. oliwy z oliwek
120 ml. octu jabłkowego
3 łyżeczki soli
1 łyżka miodu
1 łyżeczka pieprzu cayenne
1 łyżeczka pieprzu białego
1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
1 łyżeczka mielonego kminku
1 łyżeczka tymianku suszonego
Składniki marynaty dokładnie mieszam.
Mięso myję, odcinam co mi nie pasuje, wkładam do miski i zalewam marynatą.
Przykrywam i wstawiam do lodówki na 24 h.
Po tym czasie nagrzewam piekarnik na 120 st. C i piekę mięso skórą do góry 6 h.
Pozostałą resztkę marynaty rozcieńczam odrobiną wody.
Mięso co godzinę smaruję rozcieńczoną marynatą i tym co się wytopiło, nie obracam.
Upieczone mięso zostawiam w piekarniku do całkowitego ostygnięcia.
Następnie odrywam skórę, a mięso wyczesuje widelcem.
Jest to moja pierwsza przygoda z taką obróbką mięsa
i miałam na początku problem jak to zrobić prawidłowo,
ale im dalej tym szło mi coraz lepiej, aż wyczesałam ostatni mięsień uff:))
***
Surówka ze świeżej kapusty
Składniki:
mała główka kapusty
2 marchewki
1 słodkie, twarde jabłko
Sos:
40 g oliwy z oliwek
10 g miodu
30 g octu jabłkowego
sól, pieprz do smaku
Dodatkowo:
koper i natka pietruszki według uznania
Do jednej miski szatkuję kapustę, marchewkę i jabłko obieram i ścieram na wiórki.
W drugiej misce dokładnie mieszam składniki sosu, dodaję posiekaną zieleninę.
Łączę zawartość obu misek i odstawiam do przegryzienia.
***
Sos pomidorowy
Składniki:
50 g oliwy z oliwek
3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
690 g przecieru pomidorowego
20 g miodu
20 g octu jabłkowego
sól, pieprz cayenne do smaku
posiekana kolendra - ilość według uznania
Oliwę, ocet i miód mieszam w misce trzepaczką aż powstanie emulsja.
Dodaję resztę składników, mieszam i smakuję, ewentualnie jeszcze doprawiam.
Gotowe.
Teraz wystarczy dobra bułka np. z tego przepisu,
lub tak jak ja sobie zrobiłam naleśnika jajecznego z tego przepisu
i wyobraźnia w jakiej formie to zjeść.
U nas każdy jadł inaczej, ja zawijałam jak kebaba, inni robili jak burgera,
a jeszcze inni jedli wszystko osobno, była przy tym nie zła zabawa.
Smacznego:)))