Nie wyobrażam sobie świąt bez pierniczków i bez piernika.
Tak jak z piernikiem w wersji bezglutenowej nigdy nie miałam problemu, zawsze udawało mi się zastąpić mąki glutenowe na bezglutenowe i piernik wychodził pyszny i puszysty.
Natomiast z piernikami to już nie było takie proste.
Albo wychodziły za twarde, albo za miękkie i nie było nawet opcji wycięcia ich.
Teraz poszłam na łatwiznę i po sukcesie smakowym pasztecików gryczanych postanowiłam
zrobić pierniczki na bazie przepisu na ciasto gryczane.
Efekt końcowy przerósł nawet moje oczekiwania, pierniczki wyszły w sam raz,
nie są ani za twarde ani zbyt miękkie, a cały czas leżą na talerzu w pokoju,
nie zamknęłam ich w pudełku.
Składniki:
300 g miodu
150 g miękiego oleju kokosowego
300 g mąki gryczanej
150 g mąki jaglanej + 100 g do zagniecenia + do podsypania
50 g mąki kasztanowej
30 g mielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka proszku do pieczenia bg
szczypta soli
70 g przyprawy do piernika /u mnie własnej roboty/
30 g kakao
300 g letniej wody temp. 50 st. C.
Odważyć do miski wszystkie suche składniki.
Wymieszać łopatką.
Dodać wodę, miód i olej.
Wyrobić ciasto łopatką.
Wyrabia się je bardzo łatwo, więc nie ma potrzeby na tym etapie brudzić sobie rąk.
Przykryć folią i odstawić na ok. 1 godzinę.
Po tym czasie przygotować sobie stolnicę lub dużą deskę do krojenia.
Oprószyć mąką jaglaną, wyłożyć ciasto.
Zagnieść dodając dodatkowe 100 g mąki jaglanej, bez tego dodatku będzie ciężko je wałkować.
Odrywać po kawałku, rozwałkować na taką grubość jaką chcemy, wycinać pierniczki,
układać na blasze z piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok. 10 - 15 minut w zależności od grubości i wielkości ciasteczek.
Wystudzić.
;*