Jak zobaczyłam ten deser u Eli, powiedziałam, że muszę taki zrobić i udało się.
Zaopatrzona we wszystkie niezbędne produkty wzięłam się do roboty
i tu dopadło mnie zdziwienie, jak mało jest przy nim pracy....
Jest tak pyszny i sycący jednocześnie, że mógłby spokojnie zastąpić śniadanie.
Odrobinę zmodyfikowałam pod nasze smaki i oto jest kokosowo-malinowa uczta.
Składniki:
750 ml. mleka
100 g wiórek kokosowych
90 g kaszy manny
cukier trzcinowy i sok z agawy do smaku
Sos malinowy:
400 g malin
cukier trzcinowy i sok z agawy do smaku
Maliny wkładam do garnka, duszę chwilę na małym ogniu, słodzę do smaku i miksuję.
Do drugiego garnka wlewam mleko, wsypuję wiórki kokosowe, kaszę manną i mieszając zagotowuję, zmniejszam płomień i gotuję do zgęstnienia się masy. Słodzę do smaku.
Każdy powinien słodzić według własnego gustu, dlatego nie podaję konkretnych proporcji.
Przygotowuję cztery pucharki do lodów i zaczynam od wlania dwóch łyżek sosu malinowego na dno każdego pucharka, na to kładę warstwę masy kokosowej i tak na przemian aż do wyczerpania składników, im wyżej tym powierzchnia jest większa, więc zwiększam ilość masy kokosowej i sosu malinowego, każda warstwa musi być równo rozłożona, kończę na kleksie z sosu malinowego.
Wykałaczką do szaszłyków lekko mieszam zawartość rysując gwiazdę, ale nie jest to konieczne.
Przystrajam malinami i czekam aż przestygnie, chociaż można też jeść na ciepło.
SMACZNEGO !!!