Zawsze po zrobieniu mleka kokosowego zostają wytłoczyny, z reguły je suszę,
a potem miksuję na mąkę, ale teraz miałam już jej za dużo
więc postanowiłam je wykorzystać w takiej postaci, czyli wilgotne i posklejane.
Najbardziej do tego celu nadaje się babka.
Wyszła bardzo delikatna, wilgotna i nie za słodka.
Składniki:
6 jajek
1-2 łyżki ekstraktu waniliowego
2 czubate łyżki masła klarowanego
4 solidne łyżki miodu
2 laski wanilii
szczypta soli
pół łyżeczki sody oczyszczonej
3 łyżeczki kakao
wiórki kokosowe, które zostały z robienia mleka, lekko przesuszone
(ja robiłam mleko z 250 g wiórków)
Wykonanie:
Oddzieliłam białka od żółtek.
Białka ubiłam na sztywno z solą.
Żółtka utarłam na puszysto z miodem i masłem, dodałam ekstrakt, ziarnka wanilii i sodę,
całość dokładnie zmiksowałam.
Utarte żółtka dodałam do białek, delikatnie wymieszałam łopatką i dodałam wiórki kokosowe.
Ponieważ były wilgotne i miały grudki,
to całość dokładnie wymieszałam mikserem na wolnych obrotach.
Większą część ciasta wlałam do sylikonowej keksówki,
a do reszty dodałam kakao i wymieszałam.
Wlałam na środek jasnej części.
Piekłam ok. 50 minut (do suchego patyczka) w 150 st. C funkcja termoobieg.
Wyjęłam od razu po upieczeniu, ciasto wyszło bardzo delikatne i musiałam uważać przy wyciąganiu, jak wystygło przełożyłam na deskę do krojenia.
Gotowe:)))