Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam słodycze.
Niestety nie jest mi dane jeść za dużo owoców czy ciast na bazie mąk bezglutenowych.
Dlatego spróbowałam zrobić ciasto, które nie do końca jest paleo bo zawiera cukier trzcinowy,
ale za to ma tylko odrobinę owoców i to suszonych, które z powodzeniem można pominąć
i zastąpić jakimś słodzikiem i nie ma żadnej mąki.
Dlatego uznałam, że od czasu do czasu odrobina takiego ciasta to mi nie zaszkodzi ...
tak przynajmniej mi się wydaje.
Na stronie thermomixa znalazłam przepis na tort bezowy i postanowiłam go wykorzystać
i zrobić ciasto na własny użytek.
Całość przygotowana jest w tym urządzeniu, ale jak ktoś ma sprawdzony przepis
na bezę to z powodzeniem resztę przygotuje w zwykłym blenderze.
Składniki na bezę:
4 białka
szczypta soli
3 krople octu jabłkowego
100 g cukru trzcinowego
Wykonanie:
Bezę przygotowuję ściśle według przepisu ze strony.
Już ją kiedyś robiłam i wyszła, więc postanowiłam nie kombinować.
W moich poprzednich próbach zawsze coś było nie tak i cała praca kończyła się w śmietniku.
Rozgrzać piekarnik do 180 st. C funkcja góra - dół.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i narysować dwa okręgi, takie żeby się mieściły
i można było upiec dwa blaty bezowe jednocześnie.
Odważyć cukier.
Do naczynia miksującego nałożyć motylek.
Wlać białka, dodać szczyptę soli i szczyptę cukru, ubijać 4 min./50 st.C/obr. 3,5
W tym czasie stopniowo dodawać przez otwór w pokrywie naczynia miksującego cukier trzcinowy.
Dodać ocet i ponownie ubijać 4 min./obr. 3,5
Masę bezową delikatnie wyłożyć na papier do pieczenia i uformować dwa blaty
w narysowanych okręgach.
Piec na górnej szynie piekarnika 5 minut.
Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 140 st. C i piec 30 minut.
Następnie przenieść blachę na dolną szynę piekarnika, piec 30 minut.
Na kolejne 30 minut znowu przenieść blachę na górną szynę.
Ja zauważyłam, że mój piekarnik za bardzo spieka mi bezę na górnej szynie, więc wkładałam blachę
na drugą szynę od góry i wszystko jest ok. Także po pierwszych pięciu minutach już widać
jak piecze się beza na pierwszej od góry szynie i ocenić dalsze pieczenie.
Całkowity czas pieczenia to 95 minut.
Beza musi być całkowicie sucha i twarda po dotknięciu, gdy się lekko popuka palcem wydaje
głuchy odgłos, wtedy wiem, że jest dobrze wypieczona.
Bezy pozostawić w lekko uchylonym piekarniku na minimum 6 godzin,
moje zostawiłam na całą noc.
W między czasie przygotowałam krem na bazie żółtek, które zostały.
Składniki na krem:
4 żółtka
150 g orzechów
100 g suszonych daktyli
Do naczynia miksującego włożyć orzechy, rozdrobnić 10 min./obr. 5, przełożyć do miski.
Następnie włożyć daktyle, rozdrobnić 20 s./obr. 10, przełożyć do innego naczynia.
Do naczynia miksującego nałożyć motylek, wlać żółtka i ubić na puszysto 4 min./obr. 3
Dodać daktyle, ubić na gładko, usunąć motylek.
Następnie przygotować karmel:
100 g cukru trzcinowego
200 g masła klarowanego
200 g tłustego mleka kokosowego
Cukier wsypać do garnuszka z nieprzywierającym dnem.
Rozpuścić na małym ogniu ciągle mieszając.
Zdjąć z ognia, dodać masło i mleko.
Ponownie postawić na gazie, gotować, mieszając od czasu do czasu, na wolnym ogniu ok. 30 min.
Masa musi lekko odparować z nadmiaru wody oraz delikatnie zgęstnieć.
Odstawić do przestudzenia.
Do ubitych żółtek dodać masę karmelową, zmiksować na gładko, dodać część orzechów, wymieszać.
Gotowy krem przelać do innego naczynia i odstawić do stężenia, ale nie do lodówki.
Następnego dnia, jak bezy porządnie wyschną można całość poskładać.
Jeden blat bezowy położyć na paterę, na niego wylać część kremu, posypać częścią orzechów i włożyć do lodówki aby stężał, w przeciwnym razie stanie się tak jak u mnie, położona górna warstwa wypchnęła część kremu i niestety nie wygląda to zbyt estetycznie.
Następnie przykryć drugim blatem bezowym, wylać resztę kremu i posypać resztą orzechów.
Całość włożyć do lodówki do całkowitego stężenia.
Torcik wyszedł maga pyszny, jest ta jedna odskocznia od diety a mianowicie cukier trzcinowy.
W kremie można go zastąpić miodem, nie będzie różnicy w smaku, natomiast bezy nie ubije się
z innym słodzikiem, już to sprawdziłam, można by ewentualnie pokusić się o nie dodanie żadnego
cukru a jedynie samych daktyli, ale czy się upiecze??? nie opadnie??? nie wiem, nie próbowałam,
może następnym razem pokombinuję.
;*