31 grudnia 2015

Imprezowe zwierzaki


Dzisiaj chcę zaprezentować moje dwie propozycje na zwierzaki, które trafiły na stół w związku z karnawałową imprezą. Nie są paleo, ponieważ moi goście nie stosują się do tej diety. 
Zrobiłam je specjalnie dla nich. Jedyne przekąski z poza diety.

Jak widać na zdjęciach są tam pingwinki: ser pleśniowy, małe kulki mozzarelli, marchewka, czarne oliwki. Krokodyl: ogórek świeży, kulki mozzarelli, oliwki zielone, marchewka (język), pomidorki, rzodkiewki i roladki z szynki nadziane serem, szczypiorkiem, czosnkiem i majonezem. 
Wszystko połączone za pomocą wykałaczek. 
Generalnie jako koreczki mogą posłużyć inne warzywa czy mięso, wszystko kwestia wyobraźni. 

Robiąc je miałam niezłą zabawę i oczywiście sporo nie powodzeń przy pingwinkach, nie wiedziałam jak je zrobić aby wyglądały jak na zdjęciach znalezionych w internecie, ale udało się, wszystkim się podobały i zostały zjedzone w pierwszej kolejności, a mi pozostała pamiątka w postaci zdjęć.






Smacznego;)))

21 grudnia 2015

Ciasto marchewkowe z musem jabłkowym i kokosowym mleczkiem




Cóż mogę o tym cieście napisać, to miał być hit na Święta a nie do końca wyszło tak jak miało.
Ale nie dramatyzuje, jest dobre, zjadliwe i niech tak zostanie:))))


Ciasto:

4 jajka
170 g miodu
150 g mąki migdałowej
150 g mąki kasztanowej
3 średnie marchewki
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżka octu jabłkowego
70 g smalcu gęsiego
szczypta soli

okrągła foremka 25 cm. średnicy


Wykonanie:

Do kielicha wysokoobrotowego blendera wbijam jajka i ubijam je z miodem na puszysto na najwyższych obrotach, zmniejszam obroty i nie przerywając miksowania dodaję smalec, sól, sodę, ocet oraz startą na drobnych oczkach marchew, całość miksuję i dodaję obie mąki, miksuję do połączenia, ciasto wychodzi konsystencją podobne do budyniu.
Przelewam je do formy i piekę w 180 st. C funkcja góra - dół ok. 30 minut, do suchego patyczka.


Mus jabłkowy:

1 kg obranych i pozbawionych gniazd nasiennych jabłek
miód do smaku
25 g żelatyny


Wykonanie:

Jabłka miksuję blenderem, wykładam do garnka z nieprzywierającym dnem i zagotowuję, zmniejszam płomień, jabłka mają sobie pyrkać, dodaję miód do smaku, dokładnie mieszam po czym wsypuję żelatynę i mieszam do rozpuszczenia. Odstawiam do całkowitego wystudzenia.


Kokosowe mleczko:

1 l. tłustego kokosowego mleka (klik)
erytrol do posłodzenia
1 łyżeczka sproszkowanej wanilii
opakowanie żelatyny 35 g


Wykonanie:

Mleko podgrzewam, rozpuszczam erytrol, dodaję wanilię i żelatynę.
Dokładnie wszystko mieszam do rozpuszczenia, smakuję i odstawiam do wystudzenia.


Łączenie wszystkich składników:

Wystudzone ciasto przekrawam na dwa płaty.
Na jeden wykładam jabłka, czekam aż do końca stężeją.
Na nie wylewam 3/4 tężejącego kokosowego mleczka.
Na nie kładę drugi płat ciasta, wylewam resztę mleczka.
Odstawiam do stężenia.

Całość przyozdobiłam rozpuszczoną gorzką czekoladą wymieszaną z masłem klarowanym.




Gotowe:)))

Piernik z marchewki




Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez piernika.
Przepis na to pyszne ciasto dostałam od koleżanki Beatki, przerobiłam tak aby pasował
do mojej diety i w ten o to sposób jest, wypróbowałam, smakuje baaaardzo piernikowo;)))


Składniki:

4 jajka
200 g miodu
150 g mąki migdałowej
150 g mąki kasztanowej
100 g smalcu gęsiego
1 łyżka kakao
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka octu jabłkowego
2 łyżeczki przyprawy korzennej
2 szklanki startej na drobnych oczkach marchewki


Wykonanie:

Jajka ubijamy z miodem, dodajemy tłuszcz, sodę, ocet, przyprawę korzenną, kakao, marchewkę,
a na koniec obie mąki, miksujemy do połączenia, przelewamy do formy (26 / 24 cm).
Pieczemy w 180 st. C ok. 1 godzinę, do suchego patyczka.
Po wystudzeniu polewamy go rozpuszczoną gorzką czekoladą z masłem klarowanym.


Gotowe:)))

Keks z bakaliami




Ten przepis jest zaciągnięty z internetu, dostosowany do moich potrzeb.
Polecam do wypróbowania:)))


Składniki:

8 jajek
200 g miodu
100 g masła klarowanego
1 łyżeczka sproszkowanej wanilii
120 g mąki kokosowej + do obtoczenia bakalii
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka octu jabłkowego
szczypta soli
300 g bakalii


keksówka sylikonowa


lukier:

80 g pasty kokosowej
15 g miodu


pół łyżeczki wanilii sproszkowanej
30 g klarowanego masła
ok. 40 g wody

Wszystkie składniki rozpuszczam na małym ogniu.
Wodą reguluję konsystencję.


Wykonanie:

Jajka ubijam z miodem, dodaje masło, miksuję na puszysto.
Dodaje wanilię, sodę, ocet, sól, mąkę i na koniec pokrojone i obtoczone w mące bakalie.
Mieszam, przekładam do keksówki i piekę w 180 st. C ok. 1 godzinę.
Po całkowitym wystudzeniu smaruję lukrem i oprószam zmielonymi migdałami.


Gotowe:)))

Babka makowa





Przepis na to mega pyszne ciasto jest od Ani "Moje smaki paleo", oczywiście z moimi zmianami.
Gorąco polecam;)))


Składniki na foremkę 21 cm średnicy i 5 cm wysokości:

4 jajka
3 łyżki miodu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka octu jabłkowego
szczypta soli himalajskiej
4 łyżki mielonego maku
100 g smalcu gęsiego
150 g mąki migdałowej
50 g mąki kasztanowej
garść rodzynek


lukier:

80 g pasty kokosowej
15 g miodu
pół łyżeczki wanilii sproszkowanej
30 g klarowanego masła
ok. 40 g wody

Wszystkie składniki rozpuszczam na małym ogniu.
Wodą reguluję konsystencję.


Wykonanie:

Jajka wbijam do kielicha wysokoobrotowego blendera, dodaję miód i miksuję na puszysto,
zmniejszam obroty i nie przerywając miksowania dodaję smalec, mak, sól, ocet, sodę i obie mąki, miksuję do połączenia, na koniec dodaję rodzynki i delikatnie mieszam.
Piekę ok. 40 min w 180 st. C.
Po całkowitym wystudzeniu smaruję lukrem i oprószam zmielonym makiem.

Smacznego:)))

20 grudnia 2015

Schab surowy, dojrzewający, podwędzany




Jak widać domowymi sposobami można zrobić wędzony schab długo dojrzewający.
Jest to mój eksperyment, z którego jestem bardzo dumna, ponieważ wyszła pyszna, tak jakby była wędzona na zimno wędlina, a de facto wędziłam ją na ciepło w tej mojej małej kuchennej wędzarni.
Polecam nie tylko na święta.


Składniki:

schab
cukier kokosowy
sól morska
siatka wędzarnicza


Wykonanie:

Schab myję, odcinam zbędne błony, oprószam dokładnie cukrem, przekładam do szklanego naczynia, zakrywam folią spożywczą i wkładam do lodówki na trzy doby.
Co 24 godziny mięso obracam i wylewam powstający płyn.
W momencie kiedy przestanie płyn wypływać ze schabu to wyciągam go i dokładnie myję.
Myję również naczynie i osuszam.
Mięso oprószam dokładnie solą, wkładam z powrotem do naczynia zakrywam folią spożywczą
i wkładam do lodówki na kolejne trzy doby.
Znowu co 24 godziny obracam je i wylewam powstający płyn.

Jak mięso już przestanie puszczać soki, to wyciągam je,
dokładnie myję i osuszam ściereczką.
Wkładam do siatki wędzarniczej, oprószam solą himalajską
i wieszam w przewiewnym miejscu, u mnie jest to strych.
Kiedy nie mam siatki wędzarniczej to korzystam z nowych pończoch
i najpierw oprószam mięso solą a potem wkładam do pończochy.

Wisi ok. 7-8 dni.
Następnie podwędzam go ok. 1 h od nagrzania się wędzarni do ok. 80 st. C.

Data rozpoczęcia to 05.12.2015
Data zakończenia to 20.12.2015




Gotowe:)))

Ocet cytrynowy idealny do sprzątania




Ocet jabłkowy każdy zna i większość go robi, ja również.
Tym razem proponuję zrobić ocet wykorzystując skórki z cytryn, które zostały mi z robienia nalewki.
Przepis jest prosty, wręcz banalny.
Skórki wkładam do dużego słoja, zasypuję dwoma łyżkami cukru, zalewam wodą do gwintu, nie więcej bo będzie pracował i może się przelać, dokładnie zakręcam, piszę datę na słoiku i odstawiam na minimum trzy miesiące w chłodne ciemne miejsce. 
Zaglądam do niego od czasu do czasu i mieszam jak zauważę, 
że któraś skórka wypłynęła na wierzch. 
Zasada jest taka, aby skórki były przykryte wodą, wtedy nie wytworzy się pleśń, której nie chcę.

Gotowy ocet pięknie pachnie i cudownie czyści wszystko co ma gładką powierzchnię.
Ja go używam po rozcieńczeniu. Do butelki 1 l. ze spryskiwaczem wlewam ok. 2-3 łyżki octu, zalewam wodą z filtra, może też być mineralna, byle nie kranówa, do pełna, mieszam i używam.
Gotowym roztworem myję okna, meble, blaty kuchenne, kuchenkę i inne...
Ocet też dolewam do wiadra z wodą i myję nim podłogi, a wlewam go tyle ile normalnie 
wlałabym płynu do mycia. 

Jedyny minus jest taki, że trzeba czekać, ale jak się go robi na bieżąco to nie odczuwa się tego.
Polecam, jest w stu procentach ekologiczny.

Możemy również robić go z mniejszych ilości skórek, jak również wykorzystać skórki z jabłek czy pomarańczy. Zbieramy je maksymalnie trzy dni i trzymamy w lodówce. 
Następnie taki miks skórek wkładamy do mniejszego słoika, wsypujemy odpowiednio mniej cukru,
reszta procedury pozostaje nie zmienna.

Po co wyrzucać coś co daje nam tak cudowne możliwości.... i jest prawie za darmo ;-)

Nalewka cytrynowo-miodowa




Uwielbiam nalewki, ale moje przepisy bazują na owocach i białym cukrze, ten przepis jest moim eksperymentem, ponieważ zamiast cukru dałam miód i szczerze napiszę, że jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Jeżeli komuś przypasuje ten przepis to jeszcze zdąży przygotować nalewkę na zbliżające się Święta, naprawdę polecam, jest idealnie słodka i kwaśna jednocześnie 
a do tego nie za mocna;-)


Składniki:

3 l. spirytusu 95%
30 cytryn
3 słoiki 900 ml. miodu lipowego
woda mineralna


Dodatkowo:

duży garnek, 
duża miska
pojemnik z miarką
wyciskarka do cytrusów
butelki szklane na gotową cytrynówkę (18 szt 0,5 l.)
lejek
chochla
sito o drobnych oczkach

Ja w tym roku chcę otrzymać słabszą niż zwykle nalewkę, więc u mnie proporcja będzie wyglądała następująco:  na każdy 1 l. spirytusu będę potrzebowała 2 l. gotowego roztworu 
(sok z cytryny + miód + woda), czyli na 3 l. spirytusu muszę mieć 6 l. gotowego roztworu.
Jeżeli nalewka miałaby być mocniejsza, czyli zbliżona do wódki to na 1 l. spirytusu 
potrzeba ok. 1,2 l. - 1,5 l. gotowego roztworu.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak, że nie musiałam dolewać wody, może gdyby się pokusić o większą liczbę cytryn, ale nie radzę, ponieważ nalewka wychodzi bardzo kwaśna, 
a to przecież o przyjemność z picia chodzi.


Wykonanie:

Cytryny myję, sparzam wrzątkiem wyciskam sok.
Skórek nie wyrzucam, w następnym poście napiszę co z nimi robię.

Do garnka wlewam sok, dodaję miód i podgrzewam na malutkim ogniu tylko po to aby rozpuścił się miód, roztwór ma być bardzo letni, nie chcę stracić właściwości miodu i cytryn.
Jak miód się całkowicie rozpuści wyłączam gaz, garnek ściągam, zawartość przelewam do pojemnika z miarką i sprawdzam ile mi wyszło gotowego roztworu, brakującą resztę uzupełniam wodą (u mnie z filtra, ale równie dobrze sprawdzi się woda mineralna czy zwykła przegotowana i wystudzona).

Tak więc mam 6 litrów gotowego roztworu: sok z cytryn + miód + woda.
Ponownie wlewam to do garnka, dolewam spirytus, mieszam 
i w ten sposób otrzymuję 9 l. gotowej nalewki.
Przecedzam ją przez sito, butelkuję, opisuję i odstawiam do przegryzienia.
Jest idealna na świąteczne wieczory i nie tylko.


Gorąco polecam;-)

Kokosowy omlet z musem bananowo-pomarańczowym




Rzadko jem słodkie śniadania, ale jak już najdzie mnie ochota to musi to być omlet, 
niestety nie nauczyłam się jeszcze smażyć paleo naleśników.
Ta propozycja jest zaciągnięta z forum facebookowego, podpatrzyłam przepis na naleśniki gotowane w soku z pomarańczy. Moja propozycja to mus na bazie banana, oczywiście wyszło tak dlatego, że nie chciałam omleta dosładzać miodem czy innym słodzikiem.


Składniki:

2 jajka
ok. 1-2 łyżki wiórków kokosowych
szczypta soli
1 średni mocno dojrzały banan
1 średnia pomarańczka
masło klarowane
2 małe patelnie


Wykonanie:

Zaczynam od przygotowania musu.
Na patelni rozgrzewam łyżkę masła, dodaję pokrojonego banana, duszę go na małym ogniu krótką chwilę, w między czasie wyciskam sok z pomarańczy, wlewam go do banana i gotuję do momentu aż banan się rozpadnie a mus zacznie gęstnieć, oczywiście mieszam od czasu do czasu. 
Cały proces trwa dość krótko.

Jak mus nabiera odpowiedniej konsystencji rozgrzewam drugą patelnię z łyżką masła.
Do miski wybijam jajka, dodaję sól i wiórki w ilości mi odpowiadającej.
Całość bełtam trzepaczką, wylewam na rozgrzany tłuszcz, zmniejszam płomień 
i rumienię omlet po obu stronach.

Na zrumieniony omlet wlewam mus bananowo-pomarańczowy, poruszam patelnią aby dobrze się rozłożył, po chwili go obracam i znowu poruszam patelnią, omlet ma wchłonąć nadmiar płynu.

Gotowy składam na patelni i ostrożnie przekładam na talerz.

Przygotowanie takiego śniadania może i trwa odrobinę dłużej, ale warto się poświęcić,
ponieważ tak przygotowany omlet jest puszysty, delikatny, a połączenie banana z sokiem pomarańczowym daje idealną kompozycję smakową.




Smacznego;))))

18 grudnia 2015

Boef stroganow




Składniki:

400 g wołowej polędwicy pokrojonej w paski (ja kupiłam w auchan rasa limousine)
1 średnia biała cebula pokrojona w piórka
250 g pieczarek pokrojonych w plasterki
ok. 180 g kiszonych ogórków pokrojonych w słupki
mąka kokosowa
smalec
bulion wołowy lub woda
sól, pieprz


16 grudnia 2015

Polędwiczki wieprzowe z cebulą i szpinakiem




Składniki:

2 polędwice wieprzowe
2 duże cebule
szpinak ilość według uznania i tak się sporo skurczy
spora garść świeżego tymianku
sól

smalec


14 grudnia 2015

Zupa gulaszowa drobiowa "pomidorowa"




Składniki na sos "pomidorowy":

500 g marchewek
400 g buraków
1 miękkie awokado (240 g)
4-5 ząbków czosnku
1 duża biała cebula
masło klarowane

sól, pieprz, majeranek 


Składniki na zupę:

500 g mięsa drobiowego bez kości (u mnie udka)
100 g wędzonego boczku
1 kalarepa ok. 300 g
kawałek imbiru wielkości kciuka
1/4 kapusty pekińskiej
3 gałązki natki selera
1 pietruszka
bardzo dojrzałe mango
1 batat ok. 300 g
100 g pora

sól, pieprz, kurkuma, kwas l-askorbinowy lub ocet jabłkowy

do posypania natka kolendry lub lubczyku, albo jedno i drugie tak jak u mnie.

2 l. drobiowego bulionu


Wykonanie:

Ja robię wszystko na raz, ale opis będzie każdego osobno.


Zupa:

W dużym garnku podsmażam pokrojony w paseczki boczek.
Dodaję pokrojone w kostkę mięso.
Całość chwilę podsmażam.
Dodaję po kolei umyte, obrane i pokrojone warzywa:

- por
- pietruszkę
- seler
- kapustę pekińską
- imbir
- kalarepę
- batata
- mango

Zalewam 1 l. bulionu i gotuję do miękkości.


Sos:

Na dużej patelni rozgrzewam masło.
Podsmażam posiekaną cebulę i czosnek.
Dodaję umyte i obrane marchewki oraz buraki.
Zalewam 1 l. bulionu, gotuję na półtwardo, doprawiam do smaku solą i odrobiną pieprzu.
Zawartość patelni przelewam do odpowiednio dużej miski.
Dodaję obrane i pokrojone awokado.
Miksuję na gładko, doprawiam do smaku.

Gotowy sos wlewam do garnka, całość gotuję aż wszystkie smaki się odpowiednio połączą.
Oczywiście doprawiam zupę do smaku.

Jak zupa wyjdzie zbyt gęsta to można ją rozcieńczyć wodą lub mlekiem kokosowym.


Smacznego:)))

13 grudnia 2015

Kokosowa W-Zetka bez pieczenia




Miałam się tym ciastem nie chwalić, bo niestety trochę mi się "rozjechało", ale wyszło tak pyszne, 
że postanowiłam jednak podzielić się przepisem. Oryginalny wyrób na to mega ciacho pochodzi od Katarzyny Gurbackiej, oczywiście z moimi zmianami. 
Gorąco polecam :)))))


Składniki na foremkę o wymiarach 26 cm x 24 cm


Spód:

100 g suszonych daktyli bez pestek
1 mały bardzo dojrzały banan 
200 g wiórek kokosowych
1,5 łyżki kakao

Wykonanie:

Daktyle zalewam ciepłą wodą i odstawiam na min. 1 h do namoczenia.
Do kielicha wysokoobrotowego blendera wsypuję wiórki i miksuję je na najwyższych obrotach
aż wytrąci się tłuszcz, dodaję banana, kakao, odcedzone daktyle i miksuję na jednolitą masę.
Miałam z tym trochę problemów, bo wyszła dość sucha, ale w końcu ja i blender daliśmy radę.
Masą wykleiłam spód foremki, odstawiłam.


Masa śmietankowa:

800 ml śmietanki kokosowej
Ja do tej masy zużyłam zawartość puszki o poj. 400 ml i zawartość kartonika 330 ml, 
tylko tą twardą część, wodę wlałam do pojemnika.
1 łyżka żelatyny (powinny być dwie to by się ciasto bardziej trzymało)
4-5 łyżek wrzątku do rozpuszczenia żelatyny
miód do smaku (ja zużyłam dwie łyżki)
0,5 łyżeczki sproszkowanej wanilii 

Wykonanie:

Do miski włożyłam tylko śmietankę, bez wody, dodałam miód, wanilię i mikserem "ubiłam".
Tę czynność robiłam po raz pierwszy i nie bardzo wiem jak zachowuję się "ubita" kokosowa śmietanka, więc zrobiłam ją tak trochę na wyczucie. Po stwierdzeniu, że jest wystarczająco słodka dodałam wanilię i żelatynę, wszystko razem wymieszałam i wylałam do foremki na przygotowany spód. Odstawiłam do stężenia. Mój błąd w tym momencie, że nie wstawiłam tego do lodówki,
tylko zostawiłam na noc na blacie kuchennym.


Polewa:

60 g gorzkiej czekolady
40 g pasty kokosowej
miód do smaku (ja dałam ok. 30 g)
40 g masła klarowanego

Wykonanie:

Składniki polewy rozpuściłam w garnuszku na malutkim ogniu, ostawiłam do wystudzenia po czym polałam nią ciasto. Ponownie odstawiłam do stężenia, oczywiście zamiast wstawić do lodówki, zostawiłam na blacie.


Wyciągając ciasto zauważyłam, że nie jest tak stężałe jak powinno, ale było już za późno.
Dopiero w tym momencie wstawiłam je do lodówki.
Jeżeli ktoś się skusi na to ciacho, to niech od razu wstawia je do lodówki, 
a do masy śmietanowej doda 2 łyżki żelatyny.





Smacznego:)))

12 grudnia 2015

Gulasz z dzika (AIP)




Składniki:

ok. 2,5 kg udźca z dzika
kilka pieczarek
1 duża cebula
1 główka czosnku
1 marchewka
2 pietruszki
kawałek selera
2 l. bulionu wołowego
garść świeżego rozmarynu
garść świeżego tymianku
kawałek imbiru

smalec do smażenia
sól do smaku


10 grudnia 2015

Domowa przyprawa korzenna





Warto robić domową przyprawę korzenną, tym bardziej, że sklepowe poza śladowymi ilościami różnych alergenów zawierają także cukier, a niektóre nawet mąkę pszenną i to na pierwszej pozycji listy składników. W przypadku własnoręcznie skomponowanej przyprawy poszczególne składniki można kupić bez ekstra dodatków i mamy pewność, że nic nam nie zaszkodzi.
Zachęcam również do eksperymentowania z ilością składników.
Ja poszłam na łatwiznę i wymieszałam już zmielone składniki, oczywiście polecam zrobić ją również z całych składników, jeżeli oczywiście macie możliwość zmielenia ich na proszek.
Ta wersja jest dla leniwych i nie mających porządnego młynka....


Składniki:


cynamon                    -  6 łyżeczek
goździki                     -  3 łyżeczki
imbir                          -  3 łyżeczki
gałka muszkatołowa  -  1 łyżeczka
ziele angielskie          -  1 łyżeczka
kardamon                   -  2 łyżeczki
kolendra                     -  1 łyżeczka
kminek                       -  1 łyżeczka


Wszystko wymieszałam w misce, przesypałam do pudełka i gotowe:)))

8 grudnia 2015

Gołąbki trochę inne (AIP)




Składniki:

ok. 700 g mięsa mielonego
sól
1 cebula

kapusta włoska
kawałek pora
1 marchew
1 pietruszka
kilka pieczarek
1 l. bulionu drobiowego


5 grudnia 2015

Rolada z kapustą i grzybami




Święta zbliżają się dużymi krokami, a ja nie wyobrażam ich sobie bez pasztecików i pierogów.
Tak jak z pasztecikami można już coś pokombinować np. według tego przepisu, to na pierogi w stylu paleo bez skrobi nie widzę rozwiązania, no chyba, że ktoś ma jakiś sprawdzony przepis 
to proszę o linki w komentarzach.
Ciasto na tą roladę to modyfikacja ciasta na chleb paleo z selera, polecam, ponieważ na jego bazie można by się pokusić o zrobienie makowca, czy innej słodkiej rolady, 
ale również z mięsem powinna świetnie smakować.


Składniki na ciasto:

200 g korzenia pietruszki (po obraniu)
4 jajka
50 g płynnego tłuszczu (u mnie smalec gęsi)
30 g mielonego siemienia lnianego + 80 g bardzo gorącej wody
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli himalajskiej
ok. 90 g mąki kokosowej


Składniki na farsz:

20 g suszonych grzybów (u mnie podgrzybki)
250 g kiszonej kapusty
1 mała cebula
sól, pieprz


Dodatkowo: 2 - 3 jajka, papier do pieczenia


Wykonanie:

Zaczynam od farszu.
Grzyby zalewam wodą i gotuję do miękkości. Wody daję tyle aby zakryła grzyby.
Miksuję na gładką papkę, woda oczywiście częściowo odparuję w czasie gotowania,
 nie uzupełniam jej, ponieważ farsz w efekcie końcowym ma być gęsty.
Do zmiksowanych grzybów dodaję kapustę, jeżeli jest grubo pokrojona
 to należy ją posiekać przed włożeniem do garnka, oraz pokrojoną w kosteczkę cebulę. 
Całość gotuję jeszcze chwilę, doprawiam do smaku solą i pieprzem. 
Odstawiam do wystudzenia.
Uwagi: gdyby farsz wyszedł zbyt wodnisty gotujemy go aż odparuje nadmiar płynu, ale jak zdarzy się odwrotny efekt to oczywiście dodajemy odrobinę wody, aby warzywa miały szansę się ugotować.

Farsz stygnie a ja zabieram się za ciasto.

Pietruszki obieram, myję i ścieram na drobnych oczkach na wiórki.
Zasypuję solą, mieszam i odstawiam na chwilę, aby puściły soki.
Przekładam je na sito i dłonią duszę soki ile się da.
Siemię lniane wsypuję do miski, zalewam wodą, mieszam.
Dodaję pietruszkę, mieszam.
Dodaję po jednym jajku, mieszam, dodaję sodę, ocet oraz tłuszcz, 
mieszam bardzo dokładnie trzepaczką do połączenia się składników.
Na koniec partiami dodaję mąkę kokosową, 
na początku mieszam trzepaczką, ale później zagniatam ciasto dłonią.
Ilość dodanej mąki jest zależna od tego jak udało nam się odcisnąć pietruszkę,
 jak i od wielkości jajek. Ja dodawałam na trzy razy: 50 g. 20 g. 20 g.
Oczywiście po każdorazowym wymieszaniu ciasta chwilę odczekałam, aż mąka wchłonie wilgoć.

Ciasto jest na tyle gęste, że da się z niego ulepić kulę, ale jednocześnie nie jest na tyle suche żeby nie móc go rozprowadzić. Niestety trzeba wyczuć odpowiedni moment kiedy przestać dodawać mąkę.
Mi na szczęście to się udało i mogę być z siebie dumna.

Na blachę z piekarnika kładę papier do pieczenia.
Na niego wykładam ciasto i rozprowadzam dłońmi równą warstwę
 tak aby zostały niewielkie marginesy.
W miseczce rozmącam jajka.
Całe ciasto smaruję jajkami.
Na ciasto wykładam farsz i również go rozprowadzam zostawiając margines z jednej strony,
 tam gdzie będzie łączenie.





Za pomocą papieru, dokładnie i dość ściśle zawijam roladę.
Każde zawinięcie smaruję jajkiem za pomocą sylikonowego pędzelka.
Według mnie jajko łączy ciasto z farszem, oraz uelastycznia je podczas zwijania.
Na końcu zwijania miejsce łączenie dodatkowo smaruję jajkiem i delikatnie zlepiam.
Rolada niestety nie nadaje się na przekładanie, jest bardzo delikatna i może ulec zniszczeniu, 
także w trakcie zwijania trzeba trochę pokombinować.
Całą roladę smaruję jajkiem.

W między czasie piekarnik nagrzałam do 150 st. C funkcja termoobieg.
Roladę piekłam do zrumienienia czyli ok. 1 godzinę i 15 - 20 minut.
Kroiłam dopiero po całkowity wystudzeniu.
Myślę, że jak ma być podana na ciepło to swobodnie można ją podgrzać.
Wiem, że opis może odstraszać, ale naprawdę roboty z nią nie było aż tak dużo i mogę z czystym sumieniem polecić ją jako zamiennik klasycznych wigilijnych pasztecików.





Smacznego:)))

Moje uwagi: farszu mogłoby być więcej :-)

Krem z brokuła




Składniki:

1,5 - 2 l. czysty bulion wołowy
3 - 4 marchewki w zależności od wielkości
1 pietruszka
kawałek selera
kawałek pora
kawałek imbiru
1 brokuł 

sól, mleko kokosowe


Wykonanie:

Marchewki, pietruszkę i seler obieram, myję i kroję na kawałki.
Pora przecinam wzdłuż, dokładnie myję i kroję.
Warzywa przekładam do garnka, zalewam bulionem, gotuję do miękkości.
Dodaję obrany i pokrojony imbir, oraz brokuł, gotuję jeszcze jakieś 5 minut,
brokuł ma być zielony i lekko twardawy.
Całość miksuję blenderem na gładko, solę do smaku, zabielam mlekiem,
ewentualnie uzupełniam płyn jak uznam, że zupa jest zbyt gęsta. 
Tym razem dodałam posiekany lubczyk.


Gotowe:)))

2 grudnia 2015

Schabowe zawijaski z suszoną śliwką




Idealna przekąska, prosta i szybka w przygotowaniu.
Gorąco polecam:)))


Składniki:

schab w plastrach 
szynka szwarcwaldzka w plastrach
suszone śliwki
sól
wykałaczki
oliwa z oliwek


Wykonanie:

Ilość składników należy dostosować do ilości biesiadników.

Kotlety schabowe rozbijam najcieniej jak potrafię, ale uważam żeby nie porozrywać mięsa.
Oprószam solą.
Na każdy plaster mięsa układam plaster szynki, jedną śliwkę i zawijam jak gołąbka.
Miejsce łączenia spinam wykałaczką.
Tak przygotowane zawijaski smażę na oliwie na małym ogniu pod przykryciem.
Podaje na zimno, ale równie dobrze można i na ciepło.

Wiem, że oliwa z oliwek nie jest najlepszym rozwiązaniem, lepszy byłby smalec,
ale w przypadku gdy podajemy zawijaski na zimno smalec, który pozostanie na potrawie i twardnieje wygląda, według mnie oczywiście, nieestetycznie, ale w momencie kiedy podalibyśmy je na ciepło to jak najbardziej smażymy na smalcu.


Gotowe:)))

28 listopada 2015

Gęsina w jabłkach z ziołami




Gęsina na polskich stołach gości rzadko, a szkoda, bo kiedyś zajadaliśmy się nią od św. Marcina, przez święta Bożego Narodzenia (koniecznie na Nowy Rok), aż do końca zimowego karnawału.
Pieczona gęś z jabłkami nie była żadnym rarytasem.

Co dobrego zawdzięczamy gęsinie?

Gęś dostarcza białka, kwasy omega 3 i omega 6, jest też źródłem witamin i składników mineralnych: niacyny wit. B6, ryboflawiny, kwasu pantotenowego, żelaza, cynku, miedzi i selenu.

Jedzmy zatem gęsinę!!!



Składniki:

4 gęsie uda
2 małe cebule lub 1 duża pokrojona w piórka
garść posiekanego świeżego tymianku
3 gałązki świeżego rozmarynu - same igiełki
suszony majeranek (ilość według uznania)
sól

jabłka pokrojone i pozbawione gniazd nasiennych
(ilość według uznania, ja dałam 6 średnich szt. złotej renety)

dla słodkości i smaku: miód

Jeśli chodzi o ilość dodatków to inwencja twórcza własna wskazana:-)


Wykonanie:

Uda myję, osuszam, nacinam skórę w kilku miejscach, 
oprószam solą i odstawiam na kilka godzin.
Następnie obsmażam je na rumiano z każdej strony na średnim ogniu, 
nie dodaję tłuszczu, wytopi się go dostatecznie dużo podczas smażenia.
Podsmażone uda przekładam do brytfanny.
Na wytopionym tłuszczu podsmażam cebulę tylko do zeszklenia, dodaję tymianek i rozmaryn, podsmażam jeszcze chwilę aby uwolnić aromaty z ziół, 
dodaję jabłka i również delikatnie podsmażam na patelni, na koniec dodaję miód,
jak się rozpuści, to całość przekładam do brytfanny zakrywając uda.

Żeby nie zmarnować pozostawionych na patelni smaków, zalewam ją ok. 1 szklanką wody, doprowadzam do zagotowania i mieszam sylikonową łopatką 
ściągając zarazem wszystkie smaki z patelni.

Wlewam do brytfanny, uzupełniam wodą tak aby zakryła całość,
 stawiam na gaz, zagotowuję, zmniejszam płomień i duszę pod przykryciem ok. trzy godziny.
Ewentualnie jeszcze solę do smaku.
Przed podaniem wyciągam uda, dzielę je, a resztę miksuję na gładki sos.
Następnie przekładam mięso do sosu, podgrzewam na małym ogniu i podaję.

Zdjęcie nie jest zbyt dobrej jakości, a to dla tego, że bardzo chciałam żeby mięso było miękkie i chyba odrobinę przesadziłam z czasem duszenia, ale smak gęsiny rekompensuję wizualność.


Gotowe:))))

27 listopada 2015

Krem z selera (AIP)




Zupy kremy to łatwa, szybka i przyjemna w przygotowaniu potrawa, nic skomplikowanego.
Wystarczy mieś bulion, ulubione warzywa i jakieś 45 minut czasu 
w zależności jak kto szybko obiera i kroi warzywa :-)
Mam nadzieję, że jest zgodna z protokołem autoimmunologicznym.



Składniki:

bulion drobiowy
3 średnie marchewki
2 małe pietruszki
2 bulwy selera (wielkość do wyboru, jak kto lubi)
4 gałązki świeżego selera
kawałek imbiru
mleko kokosowe

Warzywa myję, obieram i kroję jak mi wygodnie.
Przekładam do garnka, zalewam bulionem tak aby zakrył warzywa.
Gotuję do miękkości, miksuję, doprawiam solą do smaku i zabielam mlekiem kokosowym.
U mnie do kompletu musi być posiekana natka kolendry.


Gotowe:))))

25 listopada 2015

Gulasz drobiowy (AIP)




Powoli przechodzę na dietę AIP, w związku z tym eksperymentuję w kuchni z dozwolonymi składnikami, ale nie mam pewności czy wszystko dobrze robię.
Proszę więc osoby, które mają już doświadczenie z tą dietą, sprawdzajcie moje przepisy, 
będę wdzięczna za wszystkie uwagi.



Składniki:

1 kg udek z kurczaka bez kości
2 l. drobiowego bulionu
kawałek świeżego imbiru
4 upieczone lub surowe marchewki
2 upieczone lub surowe pietruszki
1 mały upieczony lub surowy seler
4 gałązki natki selera
1 cebula
1 cukinia
kilka pieczarek
3 gałązki świeżego rozmarynu

sól do smaku


Wykonanie:

Bulion wlewam do garnka, dodaję obrane i pokrojone warzywa: cebulę, marchewki, 
pietruszki i seler, gotuję do miękkości, miksuję na gładko.
W ten sposób otrzymuję gęsty i odżywczy sos.
W między czasie kroję jak mi wygodnie mięso, nać selera, cukinię i pieczarki.
Całość przekładam do sosu.
Dodaję igiełki rozmarynu, uzupełniam wodą tak aby zakrywała całość 
i gotuję wszystko ok. 30 minut, tak aby mięso było miękkie, 
a cukinia nie zdążyła się rozpaść, doprawiam do smaku solą. 


Gotowe:)))

24 listopada 2015

Ciasto z plantanów




Dzięki mojemu mężowi stałam się szczęśliwą posiadaczką kilku plantanów od zielonych po czarne. 
Te czarne najbardziej dojrzałe i słodkie postanowiłam od razu wykorzystać do ciasta.
Wyszło pyszne idealnie wilgotne i w sam raz słodkie.
Polecam te owoce do wypieków i nie tylko, ponieważ są inne w smaku 
i bardziej soczyste od klasycznych bananów. 



Składniki:

5 czarnych plantanów
200 g wiórków kokosowych
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka octu jabłkowego
3 jajka
szczypta soli


Do kielicha wysokoobrotowego blendera wsypuję wiórki, miksuję na najwyższych obrotach aż wytrąci się tłuszcz, dodaję 4 pokrojone plantany, miksuję na gładką masę, dodaję sodę, sól, ocet, miksuję dalej. Na koniec wbijam jajka, masa musi być dość gęsta, więc jajka wbijam po jednym nie przerywając miksowania, cały czas kontroluję konsystencję ciasta.
Gotowe wykładam do sylikonowej keksówki.
Pozostawionego plantana kroję w plasterki i wciskam na wierzchu ciasta.

Piekę ok. 1 godzinę w piekarniku nagrzanym do 180 st. C funkcja góra-dół, 
do tzw. suchego patyczka.

Wyjmuję ostrożnie po częściowym wystudzeniu na kratkę.





Gotowe:)))

23 listopada 2015

Kiełbaski drobiowe domowe




Miały być parówki, ale jak się okazało nie mam urządzenia, które nazywa się "kuter" i ma za zadanie zblendować mięso na papkę. Postanowiłam jednak zrobić coś podobnego i wyszły kiełbaski zamiast parówek. Wyrób bardzo podobny, zadowalający, jedliśmy je usmażone, na zimno i odgrzane 
w wodzie, w każdym wariancie smakowały równie dobrze.



Składniki:

1 wiejska duża kura
przyprawy: sól, biały pieprz, gałka muszkatołowa 
mała główka czosnku (w/d uznania)


Wywar:

szkielet z w/w kury
dwie cebule
kilka ziaren ziela angielskiego
kilka listków laurowych
sól


Dodatkowo: jelita wieprzowe 


Wykonanie:

Kurę trybuję z kości najdokładniej jak potrafię, do miski trafia wszystko co miękkie, 
czyli mięso, skóry i cały tłuszcz oraz podroby.
Całość dzielę na mniejsze kawałki, tak aby swobodnie mieściły się w maszynce do mielenia mięsa.
Mięso mielę dwa razy, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, przyprawy, całość dokładnie wyrabiam rękami. Porcjami miksuję w malakserze aby uzyskać gładszą konsystencję, uważam aby mięso się nie zagrzało. Miskę zakrywam i wkładam na kilka godzin do lodówki, a najlepiej na noc.

Pozostałe kości zalewam wodą, dodaję cebulę, ziarna, liście i sól. 
Gotuję min. 4 godziny. Odstawiam do wystudzenia, przecedzam przez sito.

Ja mięso odstawiłam na noc do lodówki, a wywar gotowałam do późnych godzin nocnych, 
więc resztę przygotowałam następnego dnia.

Do mięsa wlałam 2 szklanki wywaru, dokładnie wymieszałam.
Przygotowałam jelita: umyłam je i wypłukałam w środku ciepłą wodą, tak aby były miękkie.
Przygotowałam nadziewarkę do mięsa, do której założyłam końcówkę pasującą do średnicy jelit.

Nadziewam jelita, dzielę na kiełbaski.
Ja to robię wiążąc sznurkiem, prawidłowo powinno się je skręcać, jednak mi to nie wychodzi.

Gotowe kiełbaski podzieliłam na dwa pętka, jedno sparzyłam od razu, drugie uwędziłam i sparzyłam.
Parzę w osolonej wodzie w temperaturze 70-75 st. C 30 minut.

Surowe kiełbaski



Sparzone kiełbaski



Uwędzone i sparzone



Mam teraz dwa rodzaje do wyboru:))))