Miałam się tym ciastem nie chwalić, bo niestety trochę mi się "rozjechało", ale wyszło tak pyszne,
że postanowiłam jednak podzielić się przepisem. Oryginalny wyrób na to mega ciacho pochodzi od Katarzyny Gurbackiej, oczywiście z moimi zmianami.
Gorąco polecam :)))))
Składniki na foremkę o wymiarach 26 cm x 24 cm
Spód:
100 g suszonych daktyli bez pestek
1 mały bardzo dojrzały banan
200 g wiórek kokosowych
1,5 łyżki kakao
Wykonanie:
Daktyle zalewam ciepłą wodą i odstawiam na min. 1 h do namoczenia.
Do kielicha wysokoobrotowego blendera wsypuję wiórki i miksuję je na najwyższych obrotach
aż wytrąci się tłuszcz, dodaję banana, kakao, odcedzone daktyle i miksuję na jednolitą masę.
aż wytrąci się tłuszcz, dodaję banana, kakao, odcedzone daktyle i miksuję na jednolitą masę.
Miałam z tym trochę problemów, bo wyszła dość sucha, ale w końcu ja i blender daliśmy radę.
Masą wykleiłam spód foremki, odstawiłam.
Masa śmietankowa:
800 ml śmietanki kokosowej
Ja do tej masy zużyłam zawartość puszki o poj. 400 ml i zawartość kartonika 330 ml,
tylko tą twardą część, wodę wlałam do pojemnika.
1 łyżka żelatyny (powinny być dwie to by się ciasto bardziej trzymało)
4-5 łyżek wrzątku do rozpuszczenia żelatyny
miód do smaku (ja zużyłam dwie łyżki)
0,5 łyżeczki sproszkowanej wanilii
Wykonanie:
Do miski włożyłam tylko śmietankę, bez wody, dodałam miód, wanilię i mikserem "ubiłam".
Tę czynność robiłam po raz pierwszy i nie bardzo wiem jak zachowuję się "ubita" kokosowa śmietanka, więc zrobiłam ją tak trochę na wyczucie. Po stwierdzeniu, że jest wystarczająco słodka dodałam wanilię i żelatynę, wszystko razem wymieszałam i wylałam do foremki na przygotowany spód. Odstawiłam do stężenia. Mój błąd w tym momencie, że nie wstawiłam tego do lodówki,
tylko zostawiłam na noc na blacie kuchennym.
tylko zostawiłam na noc na blacie kuchennym.
Polewa:
60 g gorzkiej czekolady
40 g pasty kokosowej
miód do smaku (ja dałam ok. 30 g)
40 g masła klarowanego
Wykonanie:
Składniki polewy rozpuściłam w garnuszku na malutkim ogniu, ostawiłam do wystudzenia po czym polałam nią ciasto. Ponownie odstawiłam do stężenia, oczywiście zamiast wstawić do lodówki, zostawiłam na blacie.
Wyciągając ciasto zauważyłam, że nie jest tak stężałe jak powinno, ale było już za późno.
Dopiero w tym momencie wstawiłam je do lodówki.
Jeżeli ktoś się skusi na to ciacho, to niech od razu wstawia je do lodówki,
a do masy śmietanowej doda 2 łyżki żelatyny.
Smacznego:)))